Jakiś czas temu w moje ręce trafiła paleta cieni do powiek marki Misslyn - marki tej wcześniej nie znałam, jednak jej kosmetyki pojawiły się w Hebe, a ich opakowania skutecznie mnie skusiły na małe testy, co mogliście widzieć choćby w TYM poście dotyczącym kolekcji Summer Pop Art.
Paletka must-have eyeshadow w wersji shades of SMOKE, to połączenie 10 różnych odcieni, i tych błyszczących, i tych matowych, dzięki którym można szybko wykonać makijaż dzienny, oraz wieczorowy - całość wygląda świetnie, kolory są bardzo ładne, jednak jak prezentują się same cienie, przekonacie się czytając dalej ten post. Zapraszam!
Pewien czas temu Misslyn wprowadziła trzy rożne paletki do makijażu z serii must-have eyeshadow palette. Była paleta shades of nude, która mnie, fankę wszelkich brązów i beży, bardzo kusiła, była również wersja shades of rose, a także ta, najciemniejsza shades of smoke.
Jak widzicie, w środku mamy różne, harmonijnie dobrane kolory, od pięknych, jasnych beży, po trochę szarości, jeden bardzo ciekawy kolor łączący w sobie grafit i chabrowy kolor, a także czerń i ciemny grafit.
Odcienie mają różne wykończenie, są tu maty i bardziej błyszczące, zawierające delikatnie rozświetlające drobinki, cienie. Jak możecie zobaczyć, pigmentacja cieni nie jest równa, niektóre są bardziej pudrowe, delikatnie pylące, miękkie, ale też lepiej napigmentowane, natomiast inne są suche i ich pigmentacja aż tak nie powala.
Cienie sprawiają małe kłopoty przy aplikacji; lubią się osypywać, więc łatwo można zniszczyć swój mejkap jeżeli najpierw nałożymy puder, a dopiero później zaczniemy się nimi bawić.
Nie jest to produkt idealny dla osób, które chcą mocno podkreślone oko, wyczarujemy coś bardziej rzucającego się w oczy, ale smolistej czerni nie ma się co tu spodziewać;)
Pomimo zamysłu stworzenia paletki do makijażu smokey, to jednak ta nadaje się do delikatniejszych makijaży.
Lubię mazidła Misslyn, ale wydaje mi się, że shades of smoke średnio wyszło - wizualnie jest ok, ale już w praktyce nie ma miłości.
Z tego co widziałam, to Misslyn znika z Hebe, więc kosmetyki tej marki są na wyprzedaży -70% od dłuższego czasu. Może jeszcze są te paletki, może nawet jest jeszcze gdzieś nudziak, za cene -70% i tak warto się skusić, bo wtedy za takiego cudaka wyjdzie 12zł.
9 komentarze
Dla mnie chyba zbyt słaba pigmentacja:(
OdpowiedzUsuńNiestety pigmentacja nie powala:(
UsuńZ pigmentacją jak widać gołym okiem jest na bakier, ale na wyprzedaży cena nie jest wygórowana ;)
OdpowiedzUsuńNa wyprzedaży nie:) ale i tak szkoda, że pigmentacja nie jest lepsza
Usuńw paletce cienie ładnie sie prezentuja
OdpowiedzUsuńW paletce tak:) szczególnie te jasne odcienie
UsuńSpory "rozrzut" kolorów, ale to chyba dobrze, nadaje tej paletce uniwersalności:)
OdpowiedzUsuńFakt, to jest plus:) szkoda tylko, że z pigmentacją gorzej;)
UsuńInfo bagus Saya baru saja menemukan blog Anda dan telahmembaca bersama. Saya pikir saya akan meninggalkan komentar pertama saya.Saya tidak tahuharus berkata apa kecuali yang saya punya https://goo.gl/VFFLjX
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.