Skoro piszę o kosmetykach, które lubię i uważam, że warto je wypróbować, muszę też napisać o kosmetykach, których lepiej unikać, bo według mnie szkoda na nie czasu i pieniędzy.
Na szczęście na mojej kosmetycznej drodze nie za często pojawiają się takie produkty, ale i mi zdarza się kupić tzw. bubla. W końcu nigdy nie ma 100% pewności, że nowy kosmetyk sprawdzi się u nas tak samo dobrze, jak u koleżanki/siostry/przyjaciółki czy też mamy.
Dzisiaj nadeszła pora na pokazanie czterech takich przyjemniaczków, których miała wątpliwą przyjemność używać; są to produkty głównie z kolorówki, ale znajduje się tu również jeden produkt do pielęgnacji twarzy, na który jakiś czas temu było spore bum.
1. e.l.f. (eyes lips face) eyelid primer
Kiedyś kupowałam sporo kosmetyków tej amerykańskiej marki; jeszcze kiedy można było je zamówić z ich angielskiej strony i tym samym skorzystać nawet ze zniżek -50%. Ceny były niskie, opakowania liche (później pojawiła się seria studio i wraz z nią lepsze opakowania), ale jakość produktów była niezła. Przy któryś większych zakupach, skusiłam się właśnie na bazę do powiek z podstawowej serii. Baza zamknięta jest w plastikowym opakowaniu, a kosmetyk wydobywa się przy pomocy aplikatora gąbki. Konsystencja produktu jest trochę dziwna, niby dość rzadka, ale lekko klejąca i tłusta, przez co nie zasycha na powiece i szybko się na niej roluje. Próbowałam różnych cieni, i tańszych, i tych droższych, ale niestety baza nic nie daje. Ba, nawet bym napisała, że cienie lepiej trzymają się bez niej. Dla mnie totalna kicha i choć baza nie kosztuje wiele, to jednak nawet tyle szkoda.
2. Make Up Factory glossy lip stylo - odcień numer 10
Nie mam za wielu kosmetyków z make up factory, jedynie szminkę, błyszczyk i rozświetlacz, który w odcieniu bardzo przypomina soft and gentle z MACa. Szminkę kupiłam na początku swojej przygody z czerwienią na ustach. Zachwycił mnie jej piękny kolor, żelowa, lekka konsystencja oraz mocny błysk. Opakowanie także jest przyjemne dla oka.
Początkowo był zachwyt, bo szminka przyjemnie nawilżała usta i można nią było otrzymać zarówno bardzo delikatny efekt, jak i taki mocny, idealny na wieczorne wyjście. Niestety niebawem okazało się, że w większej ilości szminka na ustach płata figle. Otóż, okrutnie się rozmazuje, wypływa za kontur ust, a że pigment jakby wbija się w skórę, ciężko to później zmyć. Konturówki niewiele tu pomagają (próbowałam z czterech), więc możecie sobie wyobrazić moją minę, kiedy zobaczyłam pewnego dnia w przymierzalni, że szminka wyjechała mi poza kontur ust i skóra jest cała czerwona...wyglądałam jakbym przetarła ręką usta. Najlepsze było to, ze zwykłą chusteczką nie dało się tego zetrzeć, więc miałam takie piękne, czerwone ślady wokół ust.
![]() |
źródło |
3. Bourjois 123 Perfect CC Cream
Krem CC, który kupiłam ze względu na zachwyty siostry i dobre opinie w internecie. Cała recenzja jest TU, więc nie będę się rozpisywać. W skrócie - podkreślał wszystko to, czego nie powinien.
![]() |
źródło |
4. Sylveco krem brzozowo-nagietkowy z betuliną
O ile wersję lekką na dzień polubiłam, tak ta niestety nie przypadła mi do gustu. Krem jest tłusty, ciężko się wchłaniał i miał taki specyficzny zapachu, więc używałam go jedynie na noc.
Rano skóra była bardzo błyszcząca i po prostu mocno tłusta - nawet po olejkach tak źle nie wyglądała, ale w końcu najważniejsze są efekty, więc dzielnie smarowałam się dalej.
Niestety, efekty były takie, że na czole pojawiły się małe zaskórniki, których ciągle przybywało, dlatego też krem poszedł w odstawkę, zaczęłam używać czegoś innego i powoli skóra wracała do siebie, chociaż nie obyło się bez małego, mechanicznego oczyszczania skory.
Nie zauważyłam aby skóra była bardziej gładka, jędrna, lepiej nawilżona - no ogólnie szału nie było, a szkoda, bo cena jest przyjemna, skład jeszcze bardziej, więc dobrze byłoby mieć taką perełkę.
![]() |
źródło |
Poprzednie posty z tej serii:
* 4 kosmetyki, które się u mnie nie sprawdziły #1* 4 kosmetyki, które się u mnie nie sprawdziły #2
Znacie te kosmetyki?
Jak sprawdziły się u was?
30 komentarze
Kremy z Sylveco nie robią u mnie nic, jakbym nic nie nakładała na twarz.
OdpowiedzUsuńHmmm kurcze, a chciałam sobie kupić ten CC z Bourjois na nadchodzącą wiosnę.
OdpowiedzUsuńMoże akurat u Ciebie się lepiej sprawdzi:)
UsuńJa skusilam sie na ten CC jakis czas temu i bylam bardzo zadowolona!
UsuńTakze jest to kwestwia indywidualna
Oczywiście, że tak:) dlatego też w tytule postu jest napisane, ,,które się u mnie nie sprawdziły". Moja koleżanka i siostra też bardzo lubią ten krem CC:)
Usuń"Ciężka" wersja kremu Sylveco uratowała mnie podczas kuracji kwasami - nie tylko nawilżała, ale też koiła skórę. Ale na co dzień jest duuużo za tłusty, poza tym wkurzyła mnie krótka data przydatności do użycia po otwarciu - takiego kremu nie da się zużyć w 3 miesiące!
OdpowiedzUsuńZ hitów, które się u mnie nie sprawdziły najgorzej wspominam odżywkę Nivea Long Repair - przeproteinowała mi włosy tak, że rozważałam obcięcie "spalonych" końcówek :( Ogólnym rozczarowaniem okazały się być chwalone w blogosferze rosyjskie szampony - wszystkie mają w składzie jakieś oblepiacze, powodowały totalny oklap i szybsze przetłuszczanie się włosów.
Dobrze, że u Ciebie się tak ten krem sprawdził:)
UsuńRosyjskich szamponów jeszcze nie używałam, ale słynne serum do twarzy było dla mnie klapą;)
Co do Sylveco, teraz mają fajną serię kremów Biolaven zawierający olej z pestek winogron. Cudo! Wypróbuj ;)
OdpowiedzUsuńMuszę zapamiętać! :)
UsuńNic nie miałam, choć kiedyś mnie kusiło żeby kupić burżua :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazały się niewłaściwe dla Ciebie. Nie miałam ich, ale znając moją kapryśną cerę też nie byłabym zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa początkowo nie umiałam dogadać się z kremem CC Bourjois, ale po kilku miesiącach wróciłam do niego i byłam pod wrażeniem jak moja cera dobrze w nim wygląda. Nie wiem co się zmieniło, ale teraz jestem z niego zadowolona. ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś też będę z niego zadowolona, chociaż trochę boję się do niego wracać:D;)
UsuńNie znam żadnego z nich. Pierwszy przypomina mi korektor z Eveline. Próbowałam używać go jako bazę pod cienie i to była taka sama masakra.
OdpowiedzUsuńU mnie CC z Bourjois się świetnie sprawdza :) za to kremy z Sylveco mi bardzo przesuszyły skórę niestety :(
OdpowiedzUsuńMoja skóra nie cierpi wszystkich podkładów z Bourjois - tego kremu CC też. :(
OdpowiedzUsuńTen kremik mam zamiar przetestować w niedługim czasie, mam nadzieję że u mnie się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słąbo z tym sylveco. Raczej nie słyszałam, żeby komuś nie podpasował :)
OdpowiedzUsuńJak się okazuje, trochę takich osób się tu zgłosiło:D;)
UsuńU mnie z Bourjois jest tak że poza podkładem Healthy Mix niestety żaden inny mi nie podszedł (warzyły mi się na twarzy bez względu na sposób aplikacji,dlatego chyba nie mam ochoty próbować CC).Tą samą bazę miałam i też kompletnie mi nie pasowała,jak zmieniłam na bazę z Hean to była zupełnie inna bajka.Ostatnio kupiłam podkład z Bielendy (kolor idealny,cena nie wielka chciałam wypróbować,po nałożeniu po jakimś czasie było koszmarnie-nierówne ciasto zbierające się bez ładu i składu) ale po domieszaniu odrobiny bazy rozświetlającej z Golden Rose okazało się że jest pięknie.Czasem trzeba znaleźć sposób na kosmetyk.
OdpowiedzUsuńA jaki masz typ cery :)?
UsuńZ ELF miałam mineralną wersję bazy i też była kiepska.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam, ale nad bourjois CC i kremem sylveco się zastanawiałam - najwyraźniej dobrze, że zrezygnowałam...
OdpowiedzUsuńNie jest powiedziane, że u Ciebie też się nie sprawdzi:) może akurat byłby to taki Twój hit;)?
UsuńKremu Sylveco znam tylko z próbek, nie były złe ale wybitnie również niczym się nie odznaczały.
OdpowiedzUsuńu mnie ten krem Bourjois przede wszystkim bardzo ciemniał na skórze:/
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie, trochę ciemniał z czasem:/
UsuńU mnie te bogate kremy z Sylveco też się nie sprawdziły. A z ELF'a bardzo lubię pudry, brązery i róże do policzków :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo dobrze wspominam ten krem z Sylveco ale używałam go tylko na noc, na dzień faktycznie jest o wiele za ciężki
OdpowiedzUsuńw sumie żadnego z nich nie znam
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.