Kolejne pazury, ale tym razem z pewnym zwierzakiem, który jest wam zapewne dobrze znany.
Postanowiłam wyciągnąć narzędzia do zdobienia paznokci i powoli zacząć wkręcać się w te klimaty, które wcześniej były mi jednak dość obce - co zresztą widać po tym nieidealnym reniferku.
Na paznokciach widzicie kilka lakierów, które są również uwiecznione na zdjęciach, więc gdyby ktoś się którymś zainteresował, to wiadomo już jak wyglądaj i nie trzeba męczyć wujka google i szukać dodatkowych zdjęć.
Na paznokciach króluje lakier Essie w odcieniu Ballet Slippers, którego musiałam nałożyć trzy cienkie warstwy (mogą być też dwie grube) aby nie było żadnych prześwitów. Oczywiście jeżeli zależy wam na delikatnym efekcie, wystarczą dwie cieniutkie warstwy, a nawet jedna, która rozjaśni płytkę i nada jej zdrowego kolorytu.
Ballet Slippers to jasny, kremowy kolor z odrobinką różu. Według mnie jest to jeden z ładniejszych lakierów Essie, który spodoba się zarówno osobom, które lubią takie jasne, widoczne kolory, ale również fankom klasycznego frencha. Schnie dość szybko, z jego aplikacją nie ma problemów, a trwałość bardzo dobra, więc nie mam na co narzekać.
Do stworzenia renifera użyłam brązowego, piaskowego lakieru z Lovely, Baltic Sand numer 4. Oczy renifera to Essie Blanc oraz Paese numer 324, a nosek to Rimmel Salon PRO 703 Rock n Roll, który możecie zobaczyć w całości na środkowym palcu wraz z brokatem z Wibo, a na to odrobina Lovely Baltic Sand numer 1.
8 komentarze
Przepiękne pazurki :)
OdpowiedzUsuńSłodki reniferek ;)
OdpowiedzUsuńAle słodkie paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńUroczy jest ten renifer :)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie to zadziwia jak Wy robicie tak śliczne zdobienia :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne pazurki
OdpowiedzUsuńszczęśliwego Nowego Roku
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :)
nice post, nice share
OdpowiedzUsuńgreen world
Śliczne pazurki, ten reniferek jest mega uroczy ;) Zapraszam do mnie : http://ma--ry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.