Nie tak dawno temu, pokazywałam wam nową, przepiękną kolekcję Artdeco, która została stworzona we współpracy z polskim projektantem, Mariuszem Przybylskim - KLIK, a dzisiaj pokażę wam coś równie pięknego: kolekcję Art Couture.
Artdeco ostatnio świętowało 30-lecie istnienia kasetkowego systemu magnetycznego - pewnie wiele z was kojarzy te przepiękne kasetki magnetyczne, które często były ozdobione cudnymi wzorami - popatrzcie właśnie choćby na kasetkę z kolekcji Mariusza Przybylskiego.
Tym razem marka postanowiła wypuścić coś trochę innego, bardziej eleganckiego i o zmienionym kształcie opakowań.
Opakowania kasetki magnetycznej oraz róży do policzków są większe, kwadratowe i posiadają efekt 3D, a tłoczony ornament, który pojawia się także na samych produktach, przyciąga wzrok.
W skład tej kolekcji wchodzą trzy róże do policzków: wszystkie składają się z trzech odcieni, które można ze sobą łączyć bądź też używać oddzielnie, oraz kilkanaście cieni do powiek, które są większe od tych, które znamy (te mają 1,5g, wcześniejsze 0,8g).
Róże dostępne są w trzech odcieniach do wyboru: 20 satin nude, 30 satin blush oraz 40 satin rose. Pierwszy produkt z tego tria łączy w sobie odcienie beżowe i brązowe, następny jest takim połączeniem brzoskwini z różem oraz beżem, a ostatni, i ten odcień właśnie posiadam, to chłodny, różany kolor, który jest połączeniem ciemniejszego, brudnego odcienia różu, średniego, mroźnego różu z dodatkiem wrzosu oraz jaśniejszy róż z nutką beżu, choć te odcienie w świetle sztucznym i w cieniu wyglądają trochę inaczej, co możecie zaobserwować na zdjęciach.
Razem to połączenie daje odcień średniego, chłodnego różu z dodatkiem fioletu.
![]() |
zdjęcie w cieniu |
![]() |
zdjęcie w świetle dziennym |
Jeżeli chodzi o cienie, to opiszę wam trzy odcienie, które posiadam - końcem października, bo też od wtedy kolekcja miała być dostępna stacjonarnie - udałam się do Douglasa aby pooglądać resztę kolorów i kupić jeszcze jeden odcień aby zapełnić kasetkę, jednak jeszcze nie była ona dostępna w sklepie.
Wracając do odcieni, to na chwilę obecną posiadam numer 14, 60 oraz 82. Pierwszy z wymienionych, to średnia szarość, która ma w sobie odrobinę niebieskości.
Kolejny cień jest w odcieniu określonym jako matt shell - jest to bardzo jasny beż bądź też delikatny krem - jak kto woli, natomiast ostatni odcień, to taki ładny nudziak. Wszystkie odcienie są matowe i mają jedwabistą, przyjemną w dotyku konsystencję oraz dobrą pigmentację, dlatego właśnie tak mnie kusi kolejny odcień, zwłaszcza że cena tych cieni jest niewiele wyższa od tej regularnej, a wielkość tych cieni robi różnicę.
Cena paletki magnetycznej: 58,50zł
Cena cienia: 31,50zł
Cena różu do policzków: 112,50zł
Jak wam się podoba kolekcja Art Couture?
14 komentarze
małe dzieła sztuki, róż to mój ulubieniec obecnie :)
OdpowiedzUsuńTen cieplejszy róż jest piękny... :) Nie miałam jeszcze nigdy nic tej firmy i jestem bardzo ciekawa tych produktów. :)
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się cienie do powiek, brałabym wszystkie <3
OdpowiedzUsuńśliczności :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie gdzie to jest dostępne bo u siebie jeszcze nie widziałam :/
OdpowiedzUsuńW Douglasach powinno być niby od końca października, ale jak byłam, to jeszcze jej nie mieli - dzisiaj zobaczę czy u mnie się coś zmieniło;)
UsuńPodobają mi się odcienie ich różów ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia poczyniłaś, paletka ma zupełnie nie moje kolory ale i tak z wielka przyjemnością je obejrzałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńZaintrygowałas mnie nimi:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zachwyciły mnie....zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńOj, bardzo mi miło, że CI się spodobały!:)
UsuńFajne cienie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.