kolekcje
kolorówka
oczy
usta
Nowość Essence - (I Love) Nude, cienie i szminki [swatche]
9 kwietnia 2015
Jakiś czas temu Essence wrzuciło na swoje konto na FB zapowiedź nowej edycji limitowanej, która od razu wpadła mi w oko. Uwielbiam prawie wszystkie odcienie nude - te jaśniejsze, i te ciemniejsze, nawet te taupe, ale już niekoniecznie mocno ciepłe kolory, bo w takich wyglądam po prostu źle.
Limitka I love Nude składa się z sześciu wypiekanych cieni do powiek, tuszu do rzęs, pięciu lakierów do paznokci, pięciu szminek i czterech błyszczyków, a kolory wszystkich tych produktów (oprócz tuszu) zaliczają się właśnie do odcieni typu nude.
Jak niektóre essencomaniaczki pewnie wiedzą, nie wszystkie edycje limitowane pojawiają się u nas w kraju, jednak ta na szczęście miała do nas zawitać (już się nawet pojawiła, ale niestety nie wszędzie).
Jak niektóre essencomaniaczki pewnie wiedzą, nie wszystkie edycje limitowane pojawiają się u nas w kraju, jednak ta na szczęście miała do nas zawitać (już się nawet pojawiła, ale niestety nie wszędzie).
Jednak nawet jeżeli limitka zniknie szybko ze sklepowych półek, to nie musicie się smucić, że nie udało wam się upolować jakiegoś kosmetyku, ponieważ te cuda nie tylko tworzą piękną edycje limitowaną, ale także weszły już obecnie w stały skład oferty szafy Essence, więc bez problemu można je kupić nawet za kilka tygodni, albo przez internet, bo są dostępne w wielu sklepach.
Bardzo chciałam zobaczyć na żywo wszystkie nowości Essence, bo w końcu wiadomo, że na zdjęciach w internecie często kolory są przekłamane i później jest mała rozpacz, bo pieniądze wydane, a kosmetyk jednak szału nie robi. Niestety, póki co u mnie są jedynie puste miejsca na te kosmetyki, więc wybrałam się do Hebe w Krakowie i mogłam w końcu zmacać wszystko co mnie zainteresowało. Koniec końców wyszłam z tego przybytku zła z prawie wszystkimi cieniami i dwiema szminkami, więc dzisiaj zapraszam na swatche i krótkie opisy kupionych przeze mnie kosmetyków.
Od razu napiszę, że cienie prezentują się świetnie. Ich opakowania wykonane są z grubszego plastiku i posiadają solidne zamknięcie. Nie są wymyślne, ale estetyczne i przyjemne wizualnie dla oka, a co najważniejsze, od razu widać po jaki odcień sięgamy.
Z całej oferty cieni I Love Nude przygarnęłam 01 Vanilla Sugar, 02 Cake Pop, 03 Creme Brulee, 05 My Favorite Tauping oraz 06 Coffee Bean. Odcień 04 Sweet Like Chocolate sobie darowałam, ponieważ jest dla mnie zdecydowanie za ciepły i zbyt taki miedziano-pomarańczowy. Na swatchach tego nie widać i gdybym kupowała przez internet, bez uprzedniego sprawdzenia kolorów w sklepie, to na pewno i on by wpadł do mojego koszyka.
Większość kolorów będzie pasowała zarówno osobom, które są chłodnymi typami, jak i tym neutralnym (typowo ciepły odcień, to własnie 04).
Koszt jednego cienia, to 10,99zł za sztukę o pojemności 1.8g.
Odcień 01 Vanilla Sugar, to jasna wanilia o miękkiej, kremowej konsystencji i delikatnie satynowym wykończeniu choć na zdjęciach wygląda jak mat. Nie jest to cień super mocno napigmentowany, ale na takim mi nie zależało, ponieważ nie lubię takich mocno widocznych jasnych cieni na powiekach. Zależało mi na delikatnym wyrównaniu kolorytu powiek oraz rozświetleniu skóry pod łukiem brwiowym.
02 Cake Pop, to taki pastelowy, jasny róż, który kojarzy mi się z truskawkami (nie wiem dlaczego). Delikatnie opalizuje na mocniejszy róż, więc niech was nie zwiedzie ten niepozorny cień, bo może świetnie ożywić te wszystkie brązy i naprawdę nie bez powodu wchodzi w skład cieni z tej serii. Nie jest on dla mnie cieniem, który koniecznie musiałam mieć, ale kupiłam go właśnie ze względu na ten ładny odcień, bo chociaż za różem i błękitem na powiekach nie przepadam, to jednak mam ochotę połączyć go z cieniem 06 Coffee Bean.
Konsystencje ma delikatną, ale bardziej suchą jak Vanilla Sugar. Jest za to lepiej napigmentowany i oczywiście rozświetlający.
03 Creme Brulee, to taki niepozorny kolor, który jednak wygląda przepięknie. Jest to taki delikatnie opalony beż z malutką domieszką brzoskwini. Wiele osób opisuje go jako ciemniejszy szampan, więc może być i tak. Jest świetny do nałożenia w załamanie powiek i może być także używany jako rozświetlacz na kości policzkowe, bo daje piękny, jednolity błysk. Jest dobrze napigmentowany, a konsystencja jest sucha, ale nie aż tak jak w odcieniu Cake Pop (te typowo rozświetlające cienie mają bardziej suchą konsystencję od tych o satynowym wykończeniu). Zdecydowanie polecam przyjrzeć się temu odcieniowi, jeżeli tylko będziecie mieć okazję, bo jest przepiękny i na pewno nie jest to typowy beż czy jasna kawa z mlekiem.
05 My Favorite Tauping, to klasyczne taupe o satynowym wykończeniu i bardzo przyjemnej, miękkiej konsystencji. Uwielbiam takie kolory, więc nie mogłam go nie kupić. Jest trochę podobny do cienia Frisk z paletki UD Naked 2 Basics, ale Essence ma bardziej satynowe wykończenie, jest też ciut jaśniejszy i odrobinę cieplejszy (przy Frisk wygląda jakby było w nim odrobinę brzoskwini).
06 Coffee Bean, to ciemny, czekoladowy brąz o satynowym wykończeniu (konsystencja sucha, trochę bardziej jak w odcieniu 03, ale mniej jak w 02). Ma dobrą pigmentację (najlepszą ze wszystkich) i piękny, głęboki kolor. Na zdjęciu zauważycie, że są w nim także złote drobinki, ale są bardzo małe i sama zauważyłam je dopiero na zdjęciach. Na powiekach nie są widoczne.
Uważam, że są to jedne z bardziej udanych kolorystycznie cieni jakie było mi dane dorwać w swoje łapy. Na uwagę zasługują zwłaszcza 03, 05 i 06, ale 01 też nie jest zła, chociaż coś podobnego zapewne można znaleźć w ofercie innych marek (chyba My Secret ma coś podobnego, ale jest to cień mocniej napigmentowany, który mi osobiście już by nie przypadł do gustu z wyżej opisanego powodu). Odcień 01 oraz 02 na zdjęciach wydają się być podobne, zwłaszcza w opakowaniu, jednak różnica w odcieniu jest mocno widoczna;)
Oprócz cieni zainteresowanie wzbudzają również szminki z serii Nude. Fanki jasnych szminek na pewno poczują się skuszone, chociaż może nie będą aż tak z nich zadowolone, ponieważ szminki nie są mocno kryjące, więc przy bardzo ciemnych ustach efekt nie będzie zapewne taki, jakiego oczekuje większość dziewczyn.
Szminki zamknięte są w opakowaniach wykonanych z grubszego plastiku w kolorze odpowiadającym odcieniowi szminki.
02 Porcelain Doll, to taki zakup z ciekawości, ponieważ odcień bardzo mnie zainteresował. Nie jest to typowy nude, a połączenie nudziaka z brzoskwinią i odrobiną koralu. Kolor inny niż wszystkie dotychczasowe nude, które widziałam, chociaż początkowo wydawało mi się, że coś podobnego ma NYX (Orange Soda jest jednak bardziej pomarańczowa i mocniej napigmentowana).
03 Come Naturally, to ciemniejszy kolor; taka mieszanka nude i mauve, która może wyglądać trochę sino na ustach, ale u chłodnych typów z ciemniejszymi włosami będzie wyglądać bardzo dobrze. Osobiście jestem zakochana w tym odcieniu i ogromnie mi się podoba.
Niestety, trwałość tych szminek nie jest powalająca. Łatwo się nakładają i dobrze suną na ustach, jednak ich trwałość jest średnia. Jakoś po ponad godzinie czuję, że na ustach jest już resztka szminki, a skóra warg jest nieprzyjemnie ściągnięta i taka delikatnie sucha, więc trzeba przygotować się na częste poprawki i mieć pod ręką balsam nawilżający.
Szminki kosztują 9,99zł (3.8g). Raczej na kolejne odcienie się nie skuszę, te dwa mi w zupełności wystarczą i zakupu nie żałuję jedynie ze względu na ich kolory, które przypadły mi do gustu, a nie widziałam niczego podobnego wśród ofert innych marek.
Jak podobają wam się cienie i szminki?
Planujecie coś kupić z tej serii?
35 komentarze
Numer 03 rzeczywiście pięknie się mieni, idealny na kości policzkowe :) szminki cudowne :D
OdpowiedzUsuń03 jest piękna, taki wielofunkcyjny cień, więc warto go mieć:)
Usuńja też o tych pomadkach marze a cień 03 piękny jest
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej przypadła do gustu szminka 03 Come Naturally.
OdpowiedzUsuńUwielbiam odcienie mauve :)
Koniecznie zatem ją zmacaj jak będziesz miała okazję, bo kolor wydaje się być trochę straszny, ale na ustach wygląda bardzo ładnie:)
UsuńJak dla mnie za dużo tu brązu :P Cienie okej - podobają mi się, ale z takim kolorem na ustach czułabym się po prostu źle.
OdpowiedzUsuńHaha ja fanka brązu na powiekach, więc jestem zachwycona;) co do szminek, to w 03 nie ma brązu, po prostu tak wyszła na zdjęciu, bo na swatchu już widać, że to typowe mauve:)
UsuńKolory szminek bylyby ciekawe, gdyby byly mocniej napigmentowane, bo jakosciowo wychodza slabiutko, przynajmniej po swatchach. Cienie ok, ale pigmentacja tez widac nie powala, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę żeby były właśnie tak napigmentowane, zwłaszcza taka jasna, bo jednak przy tym kolorze i mocnej pigmentacji wyszedłby trochę straszny efekt;) co do cieni, to pigmentacja jest dobra:) ale swatchowałam je tak, aby pokazać mniej więcej kolory, nie dawałam dużej ilości żeby był mocny kolor, bo jednak takiej ilości na powieki też się nie daje;) według mnie za taką cenę warto:)
UsuńCienie wyglądają bardzo przyzwoicie, ale z tymi pomadkami to bym raczej się nie polubiła :/
OdpowiedzUsuńNo, pomadki to już co innego;) 03 jest bardzo ładna, 02 ciekawa, ale raczej nie są to szminki, które rzucą na łopatki z zachwytu;)
UsuńKurcze, naprawdę ładne te cienie. Jedną ze szminek chciałam ostatnio wrzucić do koszyka przy okazji zakupów internetowych, ale właśnie nie mogłam znaleźć swatchy w necie. A wiadomo po samych zdjęciach to ciężko stwierdzić czy coś jest fajne i ma odpowiedni kolor. Po Twoim poście jednak nie czuję się już na nie skuszona:) Za słabe krycie jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńmnie kuszą te pomadki, ale sama nie wiem, który odcień..
OdpowiedzUsuńNajlepiej sprawdzić w sklepie jak się ma okazję :)
UsuńJa mam lakier z tej serii, ale po Twoim poście na pewno zainwestuję w cienie :). Szminki sobie darowałam już w sklepie i widzę, że dobrze zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńPomadki kompletnie nie dla mnie bo nie lubię nudziaków, ale cienie to co innego - zwłaszcza 02 do mnie przemówił.
OdpowiedzUsuńWidzę cudeńka od Essence, w pięknym kolorkach :))
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten najciemniejszy cień i pomadka nr 03 ale nie wiem czy mi będzie pasować :)
OdpowiedzUsuńChyba 03 będzie dla Ciebie za sina:(
UsuńWszystkie kosmetyki w 'moich' kolorach :) Chętnie przygarnęłabym wszystkie :)
OdpowiedzUsuńszmineczki najlepsze <3
OdpowiedzUsuńszminki są piękne :) niestety to zupełnie nie moje kolory :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa, stonowana kolekcja
OdpowiedzUsuń03 będzie mój :)
OdpowiedzUsuńcienie prezentują się pięknie, pomadki natomiast to nie moja bajka:)
OdpowiedzUsuńŁadniutkie chciałabym przyjrzeć się im bliżej :)
OdpowiedzUsuńCienie o numerach 3, 5 i 6 są piękne :)
OdpowiedzUsuńpomadki podobają mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńSzminki przypominają mi opakowaniem Golden Rose. Cienie prezentują się bardzo ładnie. Ja chyba stawiałabym na ciemniejsze kolory, przy moich opadających powiekach mam wrażenie, że tylko naprawdę ciemne są widoczne.
OdpowiedzUsuńMuszę mieć ten cień Creme Brule:)
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam w jednym Hebe kupić siostrze kilka cieni z tej serii (dokładniej 01, 03, 05 i 06) i 01 wzięłam ostatnią, a po 03 nie było już nawet śladu;) szybko znika!
UsuńKusiły mnie pomadki, ale skoro nie są jakieś super trwałe to sobie jednak daruję. Ich pigmentacja też mi nie odpowiada. Ale za to cienie mi się zaczęły podobać, i chyba na pierwszy rzut spróbuję waniliowego mrr :D
OdpowiedzUsuńfajnie wyglądają te nowości ;)
OdpowiedzUsuńCudne cienie i pomadki :)
OdpowiedzUsuńWszystko takie piękne, aczkolwiek chyba wolałabym aby cienie były matowe :]
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.