Pokazywałam wam już jeden lakier z tej serii, teraz pora na kolejne, które zdążyłam wypróbować na swoich pazurach.
Okazało się, że wśród tych dwóch odcieni, jeden trochę mnie rozczarował, drugi pozytywnie zaskoczył. Oba jednak nie popisały się pod pewnym względem, ale na to już wpływu nie miałam.
120 Bare Dare, to uroczy nudziak ze sporą domieszką żółci. Moja siostra od razu określiła go jako jajecznicę, bo i faktycznie w porównaniu do innych lakierów w odcieniu nude, tak właśnie wygląda.
Jest to mocno żółty nudziak.
240 B Girl, to niby mięta, chociaż dla mnie jest to bardziej błękit z malutkim dodatkiem zieleni. Jakoś za mało w nim zieleni, aby był tak po prostu miętowy, ale to już kwestia indywidualna. Dla mnie B Girl pozostanie takim pięknym, nietypowym błękitem.
Oba lakiery gościły na moich pazurach dwukrotnie. Tym razem występują w duecie i przyznaję, że takie połączenie kolorów bardzo trafia w mój gust.
Sally Hansen ma bardzo fajne pędzelki. Duże, szerokie, lekko ścięte. Bardzo mi się podobają i dobrze mi się nimi maluje.
Konsystencja obu lakierów jest rzadka, więc przy większej ilości, którą nabiera pędzelek, rozlewa się ona na skórki. Trzeba jednak przyznać, że Miracle Gel mają ciekawą konsystencję, trochę inną niż reszta lakierów, ale ciężko opisać o co dokładnie chodzi i na czym polega ta różnica. Ważne jednak, aby samo malowanie paznokci i trwałość lakieru były na piątkę z plusem, a tutaj niestety piątki dać nie można.
Bare Dare potrzebuje minimum 3 warstw aby nie było smug i prześwitów. Schnie w miarę szybko, ale niestety ta ilość warstw trochę zniechęca. Zaczyna schodzić przy końcach po 5 dniach, czyli po takim samym czasie jak Street Flair.
B Girl na paznokciach wywołał za to mały zachwyt. W buteleczce kolor jest ładny, ale na paznokciach jednak znacznie lepiej się prezentuje. Kryje przy jednej grubszej lub dwóch cienkich warstwach, które też w miarę szybko schną (chyba tylko przy fiolecie mam z tym małe problemy). Niestety, ten lakier zaczyna schodzić po 3 dniach i to dość mocno. Nie znika jedynie przy końcówkach, znika wręcz całymi płatami, a szkoda, bo jest naprawdę bardzo ładnym kolorem, na który można patrzeć godzinami. Na pewno będę po niego sięgać i kombinować z różnymi topami aby sprawdzić czy da się przedłużyć jego trwałość.
Jestem bardzo ciekawa czy u kogoś te lakiery wytrzymują te 14 dni;)?
16 komentarze
Mam kolor 120 i niebawem okaże się ile wytrzyma na paznokciach. Kolor piękny, ale te kilka warstw naprawdę zniechęca.
OdpowiedzUsuńmnie sie taki wrzosowy podoba i może się w końcu skuszę :)
OdpowiedzUsuńWrzosowy mam i niedawno o nim pisałam:) kolor piękny, szkoda tylko, że na moich pazurach średnio się trzyma. Może u Ciebie będzie lepiej:)
UsuńNa dzisiaj też przygotowałam posta o B Girl :) Ja potrzebowałam trzech warstw żeby uzyskać dobre krycie i niestety też mi odpryskiwał.
OdpowiedzUsuńTo jego największy minus...kolor bardzo mi się podoba! Ogólnie jestem nim zachwycona, ale trwałość póki co najgorsza ze wszystkich kolorów:/
UsuńWow gdyby tak wytrzymały te 14 dni.. ;)
OdpowiedzUsuńMięta jest przepiękna, szkoda że nie wytrzymuje 2 tyg.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wytrzymuje nawet z 6 dni;)
UsuńMuszę je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpiękne kolorki :)
OdpowiedzUsuńPiękne lakiery:)
OdpowiedzUsuńpołączenie na Twoich paznokciach jest bardzo ładne kiedyś na paznokciach miałam coś podobnego tylko błękit był bardziej wyrazisty :)
OdpowiedzUsuńmiscellaneous-em.blogspot.com
Ja nie wiem, na kim oni te lakiery testują, że im niby 14 dni trzymają? :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie kolorów, to ostatnio czytałam, że ta mięta ma z kolei za dużo zieleni, a dla mnie na zdjęciach jest za mało nude. :D
Może na mankinach:D? dla mnie ta mięta, to bardziej błękit:D ja tam zieleni za dużo nie widzę;) praktycznie wcale jej nie widzę:D
Usuńten jaśniutki niebieski jest super!
OdpowiedzUsuńUwielbiam lakiery Sally Hansen i również podziwiam ich za świetne pędzelki :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupieniem ich ale skoro tak szybko schodzą z paznokci to nie wiem czy warto :)
Dziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.