Sally Hansen to marka znana i ceniona. Produkty do usuwania skórek podbiły już wiele serc i dla wielu osób są bezkonkurencyjne, podobnie zresztą jak lakiery, wśród których jest tak wiele odcieni, że aż można dostać oczopląsu.
Teraz nie będzie łatwiej, ponieważ niebawem na sklepowe półki trafi nowość - Miracle Gel.
Pewnie fanki Sally Hansen już nie mogą się doczekać aby dorwać je w swoje ręce.
Jeżeli ktoś jeszcze nie słyszał o tych lakierach, to zaraz dowie się co to tak właściwie jest.
Miracle Gel jest to połączenie lakieru oraz systemu hybrydowego manicure. To połączenie ma nam zagwarantować efekt utrzymujący się aż 14 dni, a to wszystko bez konieczności używania lampy LED/UV.
Lakiery zawierają opatentowaną technologię Tube Technology, która pozwala w większym stopniu aktywować i utrzymać działanie pielęgnacyjnych składników, które pod postacią żelowej warstwy wzmacniają jego trwałość. Formuły lakierów oraz top coatu zostały wzbogacone oligomerami. Top coat zawiera również fotoinicjator, który zespaja się (tworzy siatkę) z oligomerami obecnymi w lakierach, dzięki czemu nie ma potrzeby wysuszania manicure za pomocą światła LED/UV.
Nieźle, prawda?
Dzisiaj przedstawię wam wszystkie odcienie, które trafiły w moje ręce i rozpoczynam testowanie tych nowości. Wstyd się przyznać, ale wcześniej nie miałam do czynienia z lakierami tego typu, więc będzie to taki mój pierwszy raz.
Trafiło do mnie pięć pięknych odcieni oraz Gel Top Coat (numer 100 - Top Coat), który zamknięty jest w czarnej buteleczce z białą zakrętką. Jak zauważycie, wyróżnia go to na tle pozostałych lakierów, które mają bezbarwne, szklane buteleczki z czarnymi zakrętkami z napisami.
Gel Toap Coat był w zestawie z lakierem 330 Redgy. Pod tym numerkiem kryje się przygaszona, delikatnie malinowa czerwień i nawet ja, osoba, która bardzo rzadko sięga po czerwienie, przyznaję, że od razu wpadła mi ona w oko.
Kolejną czerwienią jest 470 Red Eye, która jest już głęboką czerwienią. Ponadczasową i elegancką, która na pewno wielu osobom przypadnie do gustu.
Numer 240 B Girl, to piękna mięta, ale ze sporym dodatkiem błękitu, dlatego też tak bardzo mi się podoba!
270 Street Flair, to kolejny odcień, który także wpadł mi w oko, ponieważ jest to brudny, ciemniejszy wrzos, a jak wiecie, od lat uwielbiam wszelkie fiolety, wrzosy, śliwki.
Na koniec najspokojniejszy i najdelikatniejszy odcień, czyli 120 Bare Dare, który jest pięknym, jasnym beżem z dodatkiem żółci. Odcień idealny na co dzień oraz dla osób, które lubią delikatny manicure.
Lakiery bardzo łatwo zmyć - wystarczy zmywacz i po wszystkim, więc nie musimy się martwić, że będziemy zdzierać manicure kawałek, po kawałku niszcząc przy tym płytkę paznokciową.
Seria Miracle Gel będzie miała 12 odcieni, które do sprzedaży trafią w lutym, a ich cena ma wynosić ok. 34zł.
Sposób aplikacji:
Z tego co wyczytałam, należy delikatnie wstrząsnąć buteleczką przed aplikacją i dopiero nałożyć na paznokcie pierwszą warstwę lakieru. Po jej wyschnięciu nakładamy kolejną i także czekamy aż wyschnie. Na sam koniec nakładamy Miracle Gel Top Coat i w ten oto sposób możemy cieszyć się trwałym manicure.
Jak wam się podoba nowość od Sally Hansen?
Ostrzy sobie ktoś pazurki na te lakiery;)?
20 komentarze
Widziałam juz wczoraj na Instagramie i mnie zaciekawiły, a dzisiaj jeszcze bardziej ;) kolorki super.
OdpowiedzUsuńJa, ja, ja chcę :)! Wyjątkowo udany zestaw kolorów porozsyłali. Beżyk mniam, miętka mniam, fiolet mniam, koral mniam... Brałabym wszystkie! Domagam się recenzji. I skołuj jakąś promocję na lakiery w Hebe albo SP w lutym :D. Taki koncert życzeń.
OdpowiedzUsuńHaha może jeszcze coś:D?
UsuńFrytki do tego :D!
UsuńOk!:D
UsuńCiekawe jak trwałe się okażą, zapowiadają się świetnie. Kolorystyka na plus, bardzo spodobał mi się ten wrzosik :)
OdpowiedzUsuńAle piękne kolorki, mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieli i dziś też do mnie przyjdą bo malowałabym :D
OdpowiedzUsuńchcę <3
OdpowiedzUsuńWidziałam je już, te kolorki są naprawdę cudowne!
OdpowiedzUsuńMam już od niecałych dwóch miesięcy czerwony lakier i top coat i z niecierpliwością czekam, aż do sklepów trafią te lakiery, na pewno kupię pozostałe kolory!
OdpowiedzUsuńCzyli jest dobrze:)? ja bym chętnie jeszcze jakiś jasny kolor przygarnęła i coś ciemnego;):D
UsuńMmmm jestem bardzo ciekawa! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję! :P
Pozdrawiam,
koczek-blond
Wielką fanką SH nie jestem, ale te lakiery mają takie piękne kolory, że chętnie bym przygarnęła wszystkie, bez wyjątku :D
OdpowiedzUsuńOj bardzo się podoba a z checią mani z ich użyciem bym obejrzała :)
OdpowiedzUsuńOj słyszałam o tych maluszkach, słyszałam, chociaż przyznam szczerze, że jeszcze żadnego lakieru od SH nie miałam :) Pewnie kiedyś się to zmieni, ale na razie muszę wykorzystać moje lakierowe zbiory. Do malowania pazurków mam dwie lewe łapki, ale staram się jako mogę stworzyć na nich coś przyzwoitego :)
OdpowiedzUsuńHehe lakierów nigdy za wiele:D;) ale podziwiam osoby, u których zawsze rozsądek wygrywa i powstrzymują się od zakupów:)
UsuńStrasznie mi się podobają. Chyba się skuszę na jakiś.
OdpowiedzUsuńByłam ich bardzo ciekawa, jednak kurier potłukł moją przesyłkę :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie lubię reklam wciskanych wszędzie gdzie się da.
UsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.