Mała przerwa w pokazywaniu lakierów Colour Alike, ale wciąż pozostajemy wśród polskich producenta.
O marce Inglot słyszał chyba już każdy: słynie ona ze swoich lakierów do paznokci, cieni do powiek oraz niedawno wypuszczonych pudrów HD do konturowania twarzy, które już zdążyły podbić wiele serc i zebrać mnóstwo świetnych recenzji na blogach.
Osobiście polubiłam też szminki, ale to jednak od lakierów zaczęła się moja przygoda z tą marką.
O ile nie lubię czystych brązów (czyli tych bez domieszek innych kolorów) i unikam ich podobnie jak żółtych odcieni, o tyle już takie odcienie ze wszelkimi domieszkami bardzo lubię i ciągle jakiś zasila moją kolekcję.
Tak było w przypadku nr 370. Wypatrzyłam go w tłumie ;), zakochałam się i kupiłam.
Przez pewien czas przeleżał w pudełku z innymi lakierami, ale jakieś dwa miesiące temu miał swój wielki powrót i od tego czasu jest prawdziwą gwiazdą.
Nr 370 to właśnie taki przybrudzony, błotnisty brąz z malutką domieszką szarości (chociaż czasami wydaje mi się, że ma w sobie jeszcze malutką nutkę śliwki - i jakoś ona wybiła na niektórych zdjęciach).
Lakier typowo jesienny, pasujący do wszystkiego. Nie rzuca się w oczy jak szaleniec z piłą, ale jednak jest widoczny i delikatnie przyciąga wzrok.
Przez dwa miesiące gościł u mnie na paznokciach częściej, niż jakikolwiek inny lakier w ciągu całego roku, więc o czymś to świadczy ;)
Lakier ma rzadką konsystencję, więc lepiej szybko rozprowadzać go na paznokciach, bo lubi spłynąć na skórki (dlatego też najlepiej nakładać go w małej ilości).
Pędzelek jest długi, wąski i elastyczny - nie przepadam za takimi cieniasami, ale tym bardzo przyjemnie i sprawie się operuje, więc nie mam się do czego przyczepić.
Lakier świetnie kryje, wystarczą dwie cienkie warstwy aby wszystko było idealnie pokryte bez prześwitów czy smug.
Schnie szybko, zwłaszcza jeżeli odczekamy trochę pomiędzy nakładaniem jednej, a drugiej warstwy.
Co do trwałości, to nie jest źle. Lakier ściera się przy końcówkach po 4 dniach i wtedy lepiej go już zmyć, bo jest to dość widoczne i nie wygląda estetycznie.
Ogólnie bardzo fajny lakier.
Ciemny, ale nie mroczny, pasuje zawsze i wszędzie, więc jeżeli macie problem z decyzyjnością i często nie wiecie na jaki odcień lakieru się zdecydować, to lakier dla was;)
20 komentarze
Takie odcienie mają wielu fanów, ale niestety nie są dla mnie - moje dłonie wyglądają z takimi paznokciami jakoś tak trupio. Do Twojego odcienia skóry jakoś tak zupełnie inaczej to wygląda :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od koloru skóry:) dlatego jednak najlepiej zawsze przyłożyć lakier do skóry:D ja tak zawsze robię - zwykle ludzie się dziwnie patrzą;)
UsuńDo mojego odcienia skóry też się takie kolory nie nadają, szkoda.
UsuńŚliczny kolorek, rzeczywiście idealny na jesień.
OdpowiedzUsuńmy-world-lol.blogspot.com
piękny kolor, ja w swoich zasobach nie mam żadnego inglota. Jedynie mam odżywkę z tej firmy
OdpowiedzUsuńAle piękny! ALE PIĘKNY! :)) Cudo po prostu ;) Kolor ma świetny, ja tu nawet dostrzegam tony różowe wśród tego brązu. Chyba zapiszę jego numerek i skuszę się na niego przy najbliższych zakupach w Inglocie. ;)
OdpowiedzUsuńWarto mu się przyjrzeć:) co to w nim jest jeszcze za kolor, ciężko zdefiniować, w każdym bądź razie ładny:D!
UsuńCiekawy kolorek, nie widziałam jeszcze takiego.
OdpowiedzUsuńBardzo nietypowy kolor :) Ostatnio lubuję się w ciemniejszych odcieniach, tym lakierem z chęcią pomalowałabym swoje paznokcie :)
OdpowiedzUsuńNie mój kolor, ale markę znam i bardzo lubię. Ostatnio miałam nawet się przejść do ich stoiska, ale jakoś tak skręciłam do Rossmanna i po wyjściu z niego raczej niewiele w Inglocie bym zdziałała :D
OdpowiedzUsuńhttp://kalakteryzacja.blogspot.com
Hahaha, no to faktycznie, Rossmann Cię przyciągnął i wykorzystał;):p!
UsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńPiekny jest i chyba mam coś bardzo podobnego z Inglota :)
OdpowiedzUsuńMożliwe:) to była jakaś kolekcja, więc pewnie w stałej ofercie mają i tak podobny kolor:D
UsuńKolor fajny, jednak moja przygoda z lakierami Inglot skończyła się szybciej niż zaczęła. Moze to kwestia moich paznokci, albo "techniki" nakładania lakieru bądź jej brak, ale odpryski murowane :/:)
OdpowiedzUsuńJednak u każdego na pazurach lakier zachowuje się inaczej, widać Inglot jednak nie trzyma się u Ciebie, więc trzeba dać spokój i poszukać czegoś innego:)
UsuńCudny jest.
OdpowiedzUsuńFajny kolor :) Juz dawno nie mialam lakieru z Inglota, moze sprobuje tego :)
OdpowiedzUsuńKolor naprawdę ciekawy - dla mnie jednak odrobinę za ciemny :) Nie przepadam za lakierami Inglota właśnie ze względu na ich konsystencję, więc chyba po ten egzemplarz się nie wybiorę. Swoch ulubieńców jesiennych już z resztą mam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Kolor przepiękny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.