Dawno chyba nie było już posta z nowościami w mojej kosmetyczce, prawda?
Kiedyś szalałam na potęgę ;)
Obecnie staram się kupować coraz mniej. Rzecz jasna nie uda mi się z dnia na dzień ograniczyć jedynie do tego, co mi się kończy, ale trzeba przyznać, że ilość rzeczy, w porównaniu do tego co było kiedyś, jest w zauważalnie mniejsza. Oby tak dalej;)
Przez kilka miesięcy przybyło mi trochę kolorówki. Część planowałam kupić już od dłuższego czasu, część należy do tych spontanicznych zakupów, które wiele z nas dobrze zna.
Od pewnego czasu kusi mnie bardzo kolorówka NARS. Przestałam już nawet wchodzić na ich stronę, bo ciągle coś wynajduję, co koniecznie muszę mieć i tak właśnie było w przypadku pudru sypkiego Light Reflecting Loose Setting Powder. Do tego dziewczyny z wizażu opisały go jako photoshop w pudrze, więc sami rozumiecie, że musiałam go kupić i kiedy w końcu trafiła się promocja, szybko z niej skorzystałam.
Póki co, jestem zadowolona z decyzji. Puder jest bardzo drobno zmielony, ale nie pyli. Ma biały kolor, który może rozbielić (mnie odrobinę rozbiela) i posiada mikroskopijne drobinki (nie jest ich dużo), które rozświetlają skórę. Nakładam go za pomocą gąbeczki, która była dołączona do pudru Lioele, i wszystko gra. Jest mały (10g), ale mam nadzieję, że okaże się być wydajny i nie będę musiała za szybko kupować kolejnego opakowania.
Aqua Brow z MUFE, to kolejny produkt, którym kusili prawie wszyscy, którzy mieli okazje go używać, no i jak to zwykle bywa, kupiłam go i ja.
Chciałam skorzystać ze zniżki, która była w sephorze online, ale niestety nie było koloru, który chciałam., więc odwiedziłam Sephore podczas jednego z weekendów. Podleciałam szybko do stosika z MUFE i od razu zaczęłam szukać koloru nr 40. Oczywiście, Pani w perfumerii, która stała obok i przyglądała się tym moim wyczynom, stwierdziła, że ten kolor jest tylko i wyłącznie dla mulatek, a ja mulatką nie jestem, bo w końcu bliżej mi do córki młynarza, więc dla mnie lepszy będzie inny, jaśniejszy odcień. No i w tym momencie Dymek zgłupiał, bo ten jaśniejszy mi się nie widział. Pojawiło się pytanie czy lepiej zaufać sobie, czy osobie, która niby powinna się znać na tym lepiej, dlatego też zawróciłam i wyszłam z pustymi rękami. Wróciłam tam po dwóch tygodniach i poprosiłam Panią o małe testy - jedna brewka nr 40, druga jaśniejszym (chyba 35). Okazało się, że miałam racje (ach ta dumna pierś do przodu sama się wypięła!), co przyznały mi dwie Panie, które uczestniczyły w malowaniu moich brwi (jedna biernie, druga czynnie) i wyszłam właśnie z najciemniejszym odcieniem.
Skusiłam się także na błyszczyk Diora z najnowszej kolekcji. Nr 382 minauderie, to jasny, rozbielony wrzos z fioletowymi drobinkami. Kiedy zobaczyłam go na zdjęciach od razu wpadł mi w oko, więc przy okazji go przetestowałam i było wielkie wow (światło robi swoje;)). Ładnie rozjaśnia usta, więc fanki takich odcieni powinny mu się przyjrzeć.
Moja miłość do levresów od Chanel jest coraz większa, co można zresztą zauważyć. Po raz kolejny powiększyłam ich zbiór i coś mi się wydaje, że na tym się nie skończy. Po sprawdzeniu kilku odcieni, wybrałam dwa: jeden mocny, soczysty i taki mroczny: 176 crushed cherry, a drugi bardzo delikatny i jedynie odrobinę rozjaśniający usta 73 bonbon. Oba piękne, chociaż muszę przyznać, że to cherry skradł moje serce.
Pozostając w kategorii mazideł naustnych. W Rossmannie można upolować (chociaż pewnie już wszystko zniknęło) szminki Maybelline Hydra Extreme po 10zł. Sama nigdy ich nie miała, ale marie tak kusiła, że kupiłam jeden odcień, który w miarę mi pasował kolorystycznie i nie był macany (wszystkie szminki, które zostały, były w tragicznym stanie). Nr 742 Luminous Beige to typowy nudziak, trochę ciemniejszy od tych, które zazwyczaj wybieram, ale w sumie raz można zaryzykować.
Faktycznie, szminka ma niesamowitą konsystencję, która sunie jak masełko i gdyby tylko były dostępne inne odcienie, to od razu wzięłabym ze dwa!
Drugą szminkę kupiłam z Astora (również przez marie;)); jest to nowość - Soft Sensation w odcieniu 502 Tender Cherry. Najciemniejsza z dostępnych czerwieni, o mocnej pigmentacji i konsystencji jak marzenie (serio, jest niesamowicie miękka!). Skusiłam się także na żel do brwi z Wibo. Teraz pewnie niektórzy się zastanawiają po co kupiłam ten żel, skoro kupiłam Aqua Brow? ano po to, żeby czasami, kiedy nie mam rano czasu bawić się pędzelkiem, sięgam właśnie po ten żel. Nie przyciemnia on moich brwi aż tak jak Aqua, ale wyglądają one na tyle przyzwoicie, że mogę wyjść do ludzi.
W sumie jest to już moje drugie opakowanie. Kto jeszcze go nie używał, a szuka czegoś do brwi, niech poszuka tego cudaka - kosztuje chyba ok. 10zł
Kolejną kusicielką okazała się być Idalia, która zachwalała podkład mineralny z Annabelle Minerals. Ostatnio ponownie przechodzę fazę na minerały, dzięki Beacie mogłam przetestować podkład Lily Lolo, więc stwierdziłam, że może warto i tym razem skusić się na minerały.
Kupiłam więc próbki podkładu (w wersji matującej) z Annabelle Minerals w odcieniu golden fairest i okazał się być strzałem w 10!
Odcień bardzo mi odpowiada, podobnie jak konsystencja podkładu. Póki co, dalej go testuje i pewnie kiedy skończę jedno opakowanie takiej próbki, napiszę o nim coś więcej.
![]() |
zdj. robione tel ;) |
Cienie mają bardzo ciekawą konsystencję, jeszcze się z taką nie spotkałam i już teraz mogę napisać, że będą to interesujące testy ;)
Dla zainteresowanych: paletkę kupowałam na stronie feelunique - nie polecam kupować paletek Urban Decay na allegro, bo podróbek jest pełno.
No i pora na swatche.
wyżej 12 noir marin, niżej 24 surfer babe |
wyżej 12 noir marin, niżej 24 surfer babe |
36 komentarze
Nabytki pierwsza klasa :) To ja czekam na prezentację MUFE :)
OdpowiedzUsuńjak tylko dojdę do ładu z brwiami to będzie:) ale już teraz mogę napisać, że jest to jeden z najlepszych zakupów !:)
UsuńŚliczności nakupowałaś :) Zastanawiam się nad tym puderasem Nars, tyle ze wolałabym w kamieniu.
OdpowiedzUsuńTeż nad nim dumałam, ale ponoć ten sypki daje lepszy efekt, bo ten prasowany taki dość twardy i jednak photoshopa aż takiego nie ma:D tak wyczytałam;)
Usuńwczoraj wyprzedaż, dziś zakup-równowaga w przyrodzie być musi :]
OdpowiedzUsuńNarsiki to i mnie kuszą, ostatnio kupiłam dwa kremowe cienie i dumam nad dalszymi zakupami :]
Ha! dzisiaj byłam ponownie na wyprzedażach dobić portfel;) dobijanie się udało:D
Usuńoj to tych nie miałam, ale kuszą:) Nars strasznie wciąga;) może też dlatego, że tak trudno dostępny;)?
Uwielbiam takie posty zakupowe :)
OdpowiedzUsuńSama każdą z tych rzeczy bym przygarnęła i podoba mi się jak dopięłaś swego przy wyborze farbki do brwi.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBędzie jeszcze lakierowy:) mam nadzieję, że Ci się spodoba:)
Usuńwiesz co, trochę byłoby mi głupio, że obstawiałam najciemniejszy kolor dla siebie, a byłby zły, więc jak się okazało, że miałam rację, to myślałam, że pęknę z dumy! lol2 ;)
Aleeeeeee nowości!
OdpowiedzUsuńBłyszczyki ogromnie mi się podobają, tak samo jak ten puder Nars :)
Super zakupki
OdpowiedzUsuńSame ciekawe produkty, też by mnie kusiły!
OdpowiedzUsuńHehe dziękuję:D;)
UsuńBonbon jest cudowny!!!! chce! :D
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te podkłady mineralne... A portfel płacze! ;P
OdpowiedzUsuńPłacze cały czas:D!
UsuńKredka z Sephory wygląda bardzo zachęcająco, akurat takiego koloru poszukuję ;)
OdpowiedzUsuńTo poczekaj jak będzie -20% i zapoluj na nią:) zawsze coś taniej;)
UsuńWszystko mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńwow to się okupiłaś:)
OdpowiedzUsuńNo jak na kilka miesięcy, to i tak skromnie:D;)
UsuńŚwietne zakupy :) Będę czekać na recenzje, zwłaszcza produkty do ust wpadły mi w oko ;)
OdpowiedzUsuńMinauderie mam i bardzo lubię ale Chanelkowe błyszczyki też kuszą :/ Wciąż coś kusi ech :)
OdpowiedzUsuńHehe przygotuj się na więcej pokus:D!
UsuńPuder z Narsa kocham i mam oba, prasowany i sypki:) A z palety Basics będziesz zadowolona:)
OdpowiedzUsuńNo, mnie kusi jeszcze właśnie prasowany. Tak żeby mieć:D;) bo w sumie prasowanych i tak nie używam;)
UsuńCzekam koniecznie na opis Annabelle Minerals, bo jeszcze nie miałam styczności z tymi minerałami :)
OdpowiedzUsuńPojawi się jak tylko go porządnie przetestuję:)
UsuńBędę zatem czekać z niecierpliwością :)
UsuńJa zamówiłam ostatnio próbki Annabelle Minerals i czekam aż dojdą :)
OdpowiedzUsuńPewnie szybko dostaniesz:) i będą testy;)
UsuńBłyszczyk Chanel w kolorze crushed cherry jest przepiękny <3 i już go chcę ;) Kusi jeszcze paletka UD ehh :/
OdpowiedzUsuńPodkład matujący od AM moim zdaniem jest rewelacyjny ;)
Same cudeńka :-) Puder z Nars mocno mnie zainteresował :-)
OdpowiedzUsuńOddawaj blyszczole!;)
OdpowiedzUsuńHa! będę walczyć:D
UsuńWspaniałe nowości u Ciebie zagościły :) Osobiście lubię błyszczyki dior, bo cudnie pielęgnują usta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.