Moje uwielbienie do essie, jaki widać jest, coraz większe.
Podobnie jak uwielbienie do jasnych odcieni (zwłaszcza fioletów i wrzosów), których w essie jest sporo.
Oczywiście nie zapominam o innych markach;)
Zacznę jednak od essie, bo tych będzie najwięcej.
Ostatnio pokazywałam wam kostkę z Resort collection 2014, w której skład wchodzą cztery malutkie lakiery do paznokci.
Mamy tutaj Cocktails & Coconuts, czyli beż z ogromną ilością srebrnych błyskotek; Find Me an Oasis, mocno rozbielony błękit; Resort Fling, delikatnie rozbielona morela (na zdjęciach wyszła pomarańczowo) i Under the Twilight, bardzo ciemna śliwka z dodatkiem granatu.
Przedstawiać ich bliżej nie będę, bo wszystko już zostało napisane - kto jest zainteresowany, niech zaglądnie TUTAJ po więcej informacji i swatche odcieni.
Kostkę kupiłam w sklepie internetowym, ale widziałam ją także na allegro. Cenowo wszędzie wychodzi bardzo podobnie.
Kliknęłam takie typowo letnie odcienie, w tym pistację, która już od kilku lat cieszy się powodzeniem (Pistachio Ice Cream). Kolejny odcień to Frozen Yoghurt, który jest odrobinę rozbieloną jagodą - na paznokciach wygląda jakoś ciemniej niż w buteleczce, ale może mi się tak tylko wydaje?
Ostatni odcień to Bold Blue, czyli soczysty błękit.
W Naturze dorwałam limitkę essence, Love Letters. Najbardziej spodobały mi się lakiery do paznokci i gdyby nie to, że od kilku lat jakość lakierów w limitkach tej marki jest mocno zróżnicowana, pewnie wzięłabym wszystkie. Ostatnecznie skusiłam się na dwa odcienie: 04 Dear Peach! (mocno rozbielona, pastelowa brzoskwinia) oraz 03 Grey-headed lovebird, który jest bardzo ładnym odcieniem: błotnisty, jasny brąz z domieszką szarości.
No i pora na kolejną porcję lakierów essie.
W Hebe kupiłam Licorice, czyli smolistą czerń i Big Spender (czyli wybuchowa mieszanka fuksji z fioletem - coś pięknego). Na BS chorowałam już od dawna, ale ciągle czekałam na jakąś promocję, niestety, na próżno, więc pozostało już tylko kupić lakier za regularną cenę.
Następnie do tego zacnego grona doszły lakiery kupione przez internet: słynna Go Ginza, czyli cudny wrzos; Under Where?, który jest rozbielonym fioletem; French Affair, czyli jasny, trochę cukierkowy róż oraz No More Film - taki chabrowy odcień.
Cena pojedynczej sztuki przez internet to 14-15zł (nie wliczając kosztów przesyłki). Kupowałam u dwóch sprzedawców, po dwie sztuki u każdego i nawet z ceną wysyłki wyszło znacznie taniej niż gdybym kupowała lakiery w sklepie.
Na koniec jedyny Inglot - odcień typowo jesienny, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać przed zakupem. W sumie kupiłam go jak jeszcze pogoda była taka jesienna (nr 370).
Kolejne zakupy lakierów essie pewnie za miesiąc;) do tego czasu muszę zrobić listę z odcieniami, które jeszcze mi się marzą!
42 komentarze
Fiolety są piękne :)
OdpowiedzUsuńWszystkie Essiaki - cuda!!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi jasnymi odcieniami. Wolę czerwień i kobalt :)
OdpowiedzUsuńA widzisz:) ja czerwieni na paznokciach nie lubię, mam chyba tylko 2 czerwone lakiery ;)
UsuńPrzepieknę masz te odcienie fioletu! <3
OdpowiedzUsuńależ one są piękne:)
OdpowiedzUsuńoczarowana:)
filety piękne <3 cuda !
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się French Affair i Under Where? Chyba dopiszę jeden z nich do swojej listy:) Big Spender mam w swojej kolekcji. Jest piękny, choć na paznokciach nie jest to już fiolet z różem, a tak jak pisze producent fiolet z czerwienią. No i niestety barwi płytkę:/
OdpowiedzUsuńHym trochę szkoda, ale w sumie swój urok na pewno ma;) dobrze, że napisałaś o tym barwieniu płytki...będę musiała zapamiętać!
Usuńchciałabym wszystkie te essiaki :D
OdpowiedzUsuńzakochałam się! *.* <3
OdpowiedzUsuńJejku, jaka dostawa! Wszystkie bym ci podkradła! ♥
OdpowiedzUsuńEssiaki są urocze <3
OdpowiedzUsuńAjj ile wspaniałości! Fiolety ostatnio bardzo często noszę :)
OdpowiedzUsuńja to się nawet cieszę, że mną nie ogarnęło essie- maniactwo :D
OdpowiedzUsuńpiękne kolory niemniej :>
hehe dobrze dla portfela:D
UsuńTe jasne wrzosy - przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńNiezła kolekcja Essiaków ^^
OdpowiedzUsuńwidzę duży zapas zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńEssiaki przepiękne ;)
OdpowiedzUsuńIle piękności :o Wszystkie z chęcią bym przygarnęła! :P
OdpowiedzUsuńŚwietne kolorki! MUA Pistacjowe lody mega :D
OdpowiedzUsuńlakieroholik do potęgi :P
OdpowiedzUsuń:P
UsuńJestem ciekawa czy twój Licorice też jest taki gęsty? Swój kupiłam w zeszłym roku w Super Pharm i na początku wydawał się dobry, teraz jest strasznie gęsty :(
OdpowiedzUsuńPóki co jeszcze go nie używałam, ale dam znać;) możliwe, że on tak gęstnieje szybko - ponoć czarny jak smoła to i może taka ciągutka z niego;)?
UsuńTeż tak myślę :(
UsuńPóki co rozcieńczyłam go trochę Seche Restore i jest dobrze. I może tym sposobem dobiję dna, bo fajna z niego baza pod wzorki :)
Ile Essiaków :D Kolekcję Resort 2014 uwielbiam! Jest rewelacyjna! Teraz czaję się na Hide&Go Chic, ale chyba nie rozsądnie byłoby kupować następne lakiery, kiedy mam już tak dużo do wyboru...
OdpowiedzUsuńNa pewno rozsądnie, ale to tak kusi:D! ;) heh i przez Ciebie hide&go chic chcę! :>
UsuńMnie bardzo zainteresowały lakiery MUA :) kolory są śliczne i cena bardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne Dymku ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:);)
UsuńCudowna kolekcja. Miałabym problemy z wybraniem tego, którym chcę pomalować paznokcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
hehe ja cały czas mam:D
UsuńKuszą mnie Essie :) Muszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńŁadne te kolorki z essie, zwłaszcza go ginza i french affair :)
OdpowiedzUsuńPiękne, ale No More Film podoba mi się wyjątkowo :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się róże i fiolety Essie, muszę dołączyć do swojej kolekcji. :)
OdpowiedzUsuńfiolety i wrzosy uwielbiam :) go ginza mam w tym momencie na paznokciach - a do niego mam wyjątkowo stosunek - to był odcień, który miałam na paznokciach w dniu swojego ślubu :)
OdpowiedzUsuńO:) no to na pewno zawsze będziesz o nim pamiętać:)
UsuńRównież kocham Essie, to jak dla mnie najlepsze lakiery i ta gama kolorów. Wspaniałe kolory wybrałaś, sama uwielbiam fiolety ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.