Dawno temu pokazywałam wam swoje łupy pielęgnacyjne (ostatnio w sumie też;)).
W głównej mierze były to mazidła rosyjskie KLIK.
Wtedy było na nie spore bum, zachwyt nad ich składami, pieśni pochwalne nad działaniem i uśmiechy na samo wspomnienie niskiej ceny.
Jednym z produktów, które kupiłam, była pianka do mycia twarzy do każdego rodzaju skóry z ekstraktem z arcydzięgla i olejem z wiesiołka.
Opis:
Bardzo delikatna pianka do mycia twarzy doskonale oczyszcza, zmiękcza i nawilża. Delikatny zapach poprawia nastrój i wywołuje pozytywne emocje. Organiczny ekstrakt z arcydzięgla, wchodzący w skład pianki , zawiera duże ilości witamin i minerałów. Posiada działanie regenerujące i odżywcze, przywraca skórze gładkość , miękkość i naturalny blask. Organiczny olej z wiesiołka, bogaty w kwas gamma-linolenowy, posiada silne właściwości regenerujące, opóźnia pojawienie się pierwszych zmarszczek. Magnolia tonizuje a biała lilia zapobiega pojawieniu się zmarszczek i fotostarzeniu skóry.
Nie zawiera: SLS i SLES, parabenów, glikoli, ftalanów, silikonów, syntetycznych barwników
źródło
Opis ciekawy i zachęcający, biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że kończył mi się olejek myjący z BU, do którego na pewno jeszcze wrócę, szybko zdecydowałam się na zakup.
Płyn (bo to w końcu jeszcze nie piana) zamknięty jest w plastikowej butelce, z białą pompką i prześwitującą zakrętką. Wystarczy nacisnąć pompkę aby otrzymać ładną, białą pianę, o delikatnym zapachu.
Czuć tutaj rośliny, jest trochę słodko i orzeźwiająco. Po całym dniu biegania można faktycznie odprężyć się wąchając takiego delikatesa.
Niestety, nie może być zbyt pięknie, więc zapach bardzo szybko znika i nie jest nam dane się nim nacieszyć.
Piana na początku jest bardzo dobrze zrobiona, zbita i gęsta. Nie ucieka i nie zmienia się w wodę już po sekundzie.
Produkt oczyszcza skórę twarzy, ale nie spektakularnie, więc osoby, które mają tłustą cerę mogą czuć, że jeszcze trzeba po coś sięgnąć. Szczerze, to czasami miałam wrażenie, że to tak jakbym użyła jedynie wody. Nic się nie dzieje, i skóra wcale nie jest oczyszczona. Po użyciu piany, skóra jest napięta przez jakiś czas i jest to denerwujące, dlatego zawsze nakładałam krem, bo w tym przypadku ciężko byłoby mi wytrzymać. Czy pianka nawilża i odżywia skórę? na pewno nie przesuszyła mi policzków, ale za to na czole ciągle mam jakieś łuszczące skórki, których nie miałam kiedy używałam olejku z BU.
Nie zauważyłam żeby pomogła na regulację pracy gruczołów łojowych czy w jakiś szczególny sposób odżywiła moją skórę.
Trzeba jednak oddać jej sprawiedliwość, że jest niesamowicie wydajna i naprawdę marzę o dniu kiedy już ją zużyję, i będę mogła sięgnąć po jakiś inny produkt. Obecnie zostało mi jeszcze jakieś 40% i już się wściekam na samą myśl o sięgnięciu po piankę:] szczególnie, że obecnie piana nie tworzy się tak łatwo jak wcześniej i nie jest już taka zbita.
Czy jestem zadowolona? średnio. Oczekiwałam czegoś lepszego.
Za 150ml trzeba zapłacić 20zł (może ciut więcej).
skład:
Aqua with infusions of: Organic Angelica Archangelica Extract, Organic Oenothera Bieniss Oil, Magnolia Acuminata Bark Extract, Lilium Candidum Flower Extract, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Decyl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl oleate, Parfum, Sodium Benzoate, Potasium Sorbate, Citric Acid.
Jeżeli ktoś nie ma problemów z cerą, ma skórę wrażliwą lub normalną, i nie potrzebuje czegoś wow, to będzie zadowlony z takiej zwykłej pianki.
Skład ma faktycznie dość fajny, jest przerażająco wydajna i przyjemnie pachnie, ale nie ma co marzyć o świetnym oczyszczaniu i spektakularnych efektach czy spełnieniu obietnic producenta.
OCENA:
4/10
13 komentarze
Myślałam, że będzie fajniejsza :(
OdpowiedzUsuńJa również...no ale chociaż wiem, że mogę szukać ideału dalej;):D
Usuńszkoda, że na rusku się zawiodłaś :/ ja takich zmywaków nie używam, więc tym bardziej nie mam czego żałować ;)
OdpowiedzUsuńTeraz będę ostrożniej podchodzić do rosyjskich mazideł;) póki co nic mnie nie zachwyciło, a myślałam, że będę ciągle piać z zachwytu;)
Usuńu mnie się w takim razie chyba nie spisze ;/
OdpowiedzUsuńJeżeli oczekujesz porządnego oczyszczania to niestety:( czuć, że na skórze coś jeszcze jest, nawet po myciu.
UsuńBardzo fajna jest pianka z Natura Siberica :) Wypróbuj :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) jak skończę tą i zapasową, to kliknę:) mam nadzieję, że będzie znacznie lepsza od tej;)
UsuńCzyli przeciętna bardzo.
OdpowiedzUsuńOj, bardzo. A szkoda:(
UsuńSzkoda, że jest średnia :( Ja bardzo lubię pianki do mycia twarzy, teraz też mam rosyjską, ale z Baikal Herbals i jest taka w miarę, ale za to niewydajna. Chodzi za mną za to pianka z Decubal, ewentualnie jeszcze z Biodermy :)
OdpowiedzUsuńOj Decubal też mnie bardzo kusi! :) dziewczyny ją bardzo chwaliły:)
UsuńOj, to raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.