Brokacik OPI, zakupiony w maju, doczekał się w końcu swojego pierwszego razu na paznokciach.
Tego dnia chciałam wymalować paznokcie na zupełnie inny kolor, jednak w pudełku zobaczyłam dwa lakiery essence, które już dawno nie były otwierane. Nie mogłam się zdecydować na jeden odcień (jaka nowość, prawda?), więc wzięłam oba, podrasowałam je Polką.com, i tak oto wyszedł taki dziwoląg.
Szczerze, to jakoś średnio mnie się podoba ten mani, ale Polka całkiem nieźle wygląda, i chyba poszukam dla niej innej bazy żeby jednak całość wyglądała bardziej wow: jakieś pomysły? biel? beżyk?
Na pierwszych dwóch zdjęciach jest 1 warstwa Polki.com, na reszcie 3.
Przed wami nr 8, delikatny, pastelowy róż o satynowym wykończeniu ( niby so matte).
Kolor delikatny, taki przygaszony i odrobinę jesienny. Taki majtkowy róż; nie jestem co do niego przekonana, w buteleczce podoba mi się bardziej niż na paznokciach, ale jeżeli są tutaj fanki różu, to może będą zadowolone, że jest kolejny lakier, który może trafić do ich kolekcji;)
buzia
ciało
pielęgnacja
Naturalnie, mocno i tanio! czyli o prawdziwym macho wśród zdzieraków do twarzy
26 sierpnia 2013
Przeczesując internet w poszukiwaniu alg, trafiłam na sprzedawcę, który w swojej ofercie miał bardzo wiele ciekawych kosmetyków do pielęgnacji.
Peelingi, maseczki, glinki, algi, olejki i inne różności, które cieszyły moje oczy nie tylko swoim naturalnym składem, ale także niską ceną. Oczywiście chciałam kupić dużo i jeszcze więcej, bo taka niska cena trochę ogłupia człowieka. Wszystko wydaje się być tanie, ale już w ilości xx, takie tanie nie jest, więc ostatecznie kupiłam to, co mnie najbardziej zainteresowało (TU są całe zakupy).
Tak! dalej męczę was serią so matte!
Tym razem pokażę wam idealny kolor na obecną porę roku.
Kolor, który od jakiegoś czasu jest bardzo lubiany przez wiele osób, i który świetnie sprawdza się przy opalonej skórze (chociaż kto się nie opalił, niech się nie martwi, bo przy jasnej karnacji powinien wyglądać równie dobrze).
Kolejny lakier z serii so mate od Wibo, to tym razem śliczny, piaskowy beż, który pewnie znajdzie niejedną fankę.
Kolor jest bardzo ładny i idealny dla osób, które lubią takie eleganckie delikatesy na paznokciach.
Lubicie misie? te pluszowe lub te żywe?
Nawet jeżeli nie przepadacie za tymi zwierzakami (czy to w formie mniejszej, czy większej), a jesteście fankami brązu lub też matu, to powinien was zainteresować lakier so matte od Wibo.
To właśnie lakier z tej serii, nr 10, kojarzy mi się z takim misiowatym brązem.
Trochę błotnisty, ładny kolor, który będzie idealny na (odległą jeszcze;)) jesień.
Nie jestem włosomaniaczką, chociaż lubię czasami sięgnąć po jakiś olejek, maseczkę czy odżywkę, szczególnie jeżeli nie wymagają one spłukiwania
( marzenia!).
Jednak wiadomo, zarówno w trakcie, jak i po lecie pielęgnacja włosów powinna być bardziej intensywna. W końcu mocne słońce, słona, morska woda, czy też chlor w basenie, mogą zaszkodzić naszej czuprynie.
Po powrocie z Chorwacji zauważyłam, że moje włosy są bardziej suche, ich końce wyglądają jak włosy ze szczotki, a na całej długości mam pełno odstających kudełków, których nie dało się ujarzmić.
Ogólnie stan moich włosów się pogorszył, i trochę mnie to denerwowało, szczególnie te rozczapierzone końcówki.
Szybki post.
Przeglądając aukcje w poszukiwaniu wymarzonego produktu naustnego marki Chanel (tak, snobka się we mnie odezwała;)) trafiłam na bardzo ciekawe aukcje.
Produkty, których tutaj zdjęcia widzicie, nigdy nie wyprodukowano- one po prostu nie istnieją.
Zarówno Chanel, jak i Dior, tworzą szminki, które wyglądają całkowicie inaczej, szczególnie ich opakowania, które są kwadratowe. Podobnie jest w przypadku błyszczyków Calvin Klein.
Nie byłoby to straszne, gdyby nie to, że te produkty kosztują po 40zł (błyszczyk jest tańszy), i są na nie chętni! oczywiście kupujący wystawiają komentarze pozytywne, bo są święcie przekonani, że kupili oryginalny produkt.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wystarczy wygooglać nazwę szminki 'Chanel" i wyskoczą nam również inne podróbki o tej samej nazwie- oraz szminka oryginalna. Warto się przyjrzeć jak takowa wygląda.
Warto też zawsze sprawdzić w google dany produkt, który chcemy kupić ;)
Przeglądając aukcje w poszukiwaniu wymarzonego produktu naustnego marki Chanel (tak, snobka się we mnie odezwała;)) trafiłam na bardzo ciekawe aukcje.
Produkty, których tutaj zdjęcia widzicie, nigdy nie wyprodukowano- one po prostu nie istnieją.
Zarówno Chanel, jak i Dior, tworzą szminki, które wyglądają całkowicie inaczej, szczególnie ich opakowania, które są kwadratowe. Podobnie jest w przypadku błyszczyków Calvin Klein.
Nie byłoby to straszne, gdyby nie to, że te produkty kosztują po 40zł (błyszczyk jest tańszy), i są na nie chętni! oczywiście kupujący wystawiają komentarze pozytywne, bo są święcie przekonani, że kupili oryginalny produkt.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wystarczy wygooglać nazwę szminki 'Chanel" i wyskoczą nam również inne podróbki o tej samej nazwie- oraz szminka oryginalna. Warto się przyjrzeć jak takowa wygląda.
Warto też zawsze sprawdzić w google dany produkt, który chcemy kupić ;)
Wiele osób chciało zobaczyć to piaskowe cudo, kupione oczywiście również w Krk.
Od razu napiszę, że nie mam się do czego przyczepić, nawet jeżeli bardzo bym chciała.
Lakier jest świetny, zarówno pod względem konsystencji, jak i trwałości.
Oczywiście do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy, można nałożyć także 3 aby otrzymać ciut ciemniejszy odcień, ale to już co kto lubi.
I oto przed wami kolejny lakier Gloss Like Gel; już ostatni z tej serii, więc teraz będę zalewać was zdjęciami innych przyjemniaczków.
Z tego co zauważyłam na innych blogach, ten lakier spodobał się wielu osobom.
Według mnie to taka morela/łosoś ze sporym dodatkiem miliona maleńkich złotych drobinek.
lakiery
paznokcie
Liliowo, wrzosowo, fioletowo, a może jagodowo? Lovely, Gloss Like Gel nr 128
13 sierpnia 2013
W pierwszym WiboBox'ie, który był wypełniony po brzegi, znalazło się mnóstwo lakierów, które poważnie powiększyły mój zbiór lakierowy.
Kolory przeróżne, od żywych, typowo letnich, po idealne na jesień czy zimę.
Dzisiaj będzie kilka słów o pewnej rozbielonej jagodzie, chociaż może to taki lekko rozbielony, brudny wrzos?
Kolor bardzo ładny, jeden z tych odcieni, które dopiero na paznokciach ukazują cały swój urok.
Jak każdy Gloss Like Gel, ten lakier ma szeroki pędzelek, którym dobrze nakłada się lakier, chociaż zawsze przy skórkach muszę się mocno wysilać żeby nie wymalować całych palców.
Jakiś czas temu zaszalałam podczas internetowego zamówienia ze strony Yves Rocher.
Mazidła kupowałam w ciemno, opierając się jedynie na opiniach znalezionych na blogach
i innych stronach. Kupiłam żele, kremy, olejki (itd.) oraz szampony do włosów.
Wśród tych ostatnich był ekologiczny szampon dla wszystkich rodzajów włosów.
Do jego zakupu zachęciła mnie głównie niska cena, certyfikat Ecolabel i dość niezłe opinie.
Nie mam szczególnych wymagań jeżeli chodzi o szampony; nie wszystkie mi oczywiście odpowiadają, bo często miewam łupież, włosy mi się przetłuszczają, lubią się też puszyć i niektóre szampony powodują ich oklapnięcie, co bardzo, ale to bardzo mnie denerwuje.
Zdarzyło wam się kupić lakier, do którego nie byliście przekonani?
Który miał piękny kolor, ale jednak kolor, po który nie sięgacie za często, bo źle się czujecie z takim odcieniem na paznokciach?
W takich przypadkach szczególnie obawiacie się, że lakier będzie leżał na dnie kuferka aż zamieni się w ciągnącego się gluta ze starości lub szybko obdarujecie nim kogoś ze znajomych.
W każdym bądź razie, pieniądze wyrzucicie w sumie w błoto.
Ja miałam tak w przypadku Gweneth.
Lakier był całkowicie nieplanowanym zakupem, który został dokonany na targach w Krk. Namówiła mnie na niego Dominika, która sama nad nim trochę myślała;)
Już odchodziłyśmy od stoiska, już nawet byłyśmy na schodach, które prowadziły do wyjścia, kiedy pokusa okazała się silniejsza i wróciłam po to czerwone cuś.
Essie Camera to koral, który w buteleczce wygląda cudnie, ale na paznokciach lubi pokazać ile ma w sobie pomarańczy (oczywiście zależy to od koloru skóry).
Ostatnio coś mnie naszło na koral. Póki jestem opalona, taki kolor może być całkiem niezłym dodatkiem.
Niestety podpadł mi już na początku, bo bardzo słabo kryje. 3 warstwy i nadal było widać płytkę paznokciową. Na szczęście dość szybko schnie, także mogłam zabrać się za swoją robotę.
Sobota, można więc działać przed domem.
W trakcie pracy okazało się, że lakier zniknął z dwóch paznokci- po prostu schodził całymi płatami...
Minęło kilka godzin...i tak pod koniec dnia, mogłam paznokcie pomalować na inny kolor, bo Camera zlazła całymi płatami ze wszystkich paznokci.
I teraz pytanie do posiadaczek tego lakieru: też tak macie?
Oczywiście lakier dostanie jeszcze szanse i mam nadzieję, że jej nie zmarnuje tak jak tej, ale ciekawi mnie, czy ja takiego pecha miałam, czy to się zdarza.
Rano w środę zadzwonił kurier, że ma dla mnie przesyłkę. Szybko w głowie w odpowiedniej zakładce przeszukałam co to może być, i nagle mnie olśniło! kolejny WiboBox.
Tym razem pudełko było wyjątkowo duże. Wypełnione po brzegi kosmetykami, które znam i bardzo lubię oraz mazidłami, których jeszcze nie miałam okazji testować, ale wyglądają niezwykle interesująco.
Szczęście było tym większe, że wszystko było w kolorach, po które często sięgam (cienie zachwycają!).
Wszystko oczywiście zafoliowane, nowe, świeżutkie ;)