Jakiś czas temu straszyłam was zdjęciami szminki MACa w kolorze Saint Germain KLIK.
Efekt był straszny, i szminka nie nadawała się nawet do delikatnego wklepania w usta, ponieważ jej kolor był nadal nienaturalny.
Będąc kiedyś w Naturze, przeglądałam koszyk z przecenionymi kosmetykami
i znalazłam w nim 3 szminki KOBO z edycji Celebrity Lips.
Szminki były po 9,99zł, więc skusiłam się na kolory, które wydały mi się najciekawsze, nr 307 Wild At Heart, 304 Catwalk Red oraz 308 Goodnight Kiss, i to właśnie o tej ostatniej będzie dzisiejsza notka.
Goodnight Kiss kolorystycznie bardzo przypomina Saint Germain, chociaż na pierwszy rzut oka może się tak nie wydawać. Jednak zarówno pod względem koloru, jak i konsystencji, jest lepsza- taka stuningowana SG. Odcień jest bardziej twarzowy, posiada małą domieszkę wrzosu, i nie jest taki pudrowy, jak SG. Oprócz tego, konsystencja jest przyjemniejsza, nie wchodzi tak w załamania skóry, nie wysusza mi ust i nie odczuwam nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia skóry, kiedy mam ją na ustach.
Wklepana w wargi, daje bardzo ładny i naturalny efekt, delikatnie jaśniejszych, różowych ust- miałam ją w TYM makijażu.
Lubię ją właśnie w takim delikatnym wydaniu, wklepaną w usta lub nałożoną bardzo delikatnie.
W większej ilości jednak taki róż do mnie nie przemawia, chociaż niektórym osobom może się spodobać, ale trzeba uważać, bo może się zrolować u góry dolnej wargi.
Trwałość też nie jest zła, wytrzymuje ok. 2h. Nie nawilża za specjalnie, ani też nie ma właściwości pielęgnujących, jednak mogę się bez tego obejść.
Zapach ma także przyjemny, słodki i delikatny, jedynie opakowanie jest jakościowo gorsze.
Ogólnie jeżeli gdzieś jeszcze znajdziecie tę szminkę, lub też macie ją w swoich zbiorach, to według mnie możecie sobie darować zakup Saint Germain, która chyba mało komu pasuje.
delikatnie wklepana w usta |
1 warstwa |
2 warstwy |
pełna moc |
pełna moc ;) |
w cieniu |
w cieniu |
światło dzienne |
światło dzienne |
światło dzienne |
w cieniu |
w słońcu |
w słońcu |
21 komentarze
Faktycznie podobna :) nie mój kolor niestety, mam za ciemne usta.U mnie tez post o szmince z Mac'a :)się zgrałyśmy :)
OdpowiedzUsuńHehe będzie co czytac o MACzkach :D
UsuńRzeczywiście identyczna :)
OdpowiedzUsuńKurcze bardzo ladna, ale pewnie juz niedostepna :(
OdpowiedzUsuńW Naturze ta szminke KOBO jeszcze jakis czas temu widziałam, wiec warto poszukać :)
UsuńPodobieństwo bardzo duże :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze dla portfela ;)
UsuńZupełnie nie czuję się w takim kolorze na ustach.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, są jak bliźniaczki!
OdpowiedzUsuńAle to i tak nie mój odcień :P
Kolor ładny i rzeczywiście duże podobieństwo.
OdpowiedzUsuńMiałam tę pomadkę z Kobo, ale zupełnie się w niej nie czułam, więc puściłam ją dalej w świat ;)
OdpowiedzUsuńPrawie identyczne, różnica jest bardzo subtelna. Ale kolor zupełnie nie mój :(
OdpowiedzUsuńfaktycznie identyczne :) ale MACzka też na ustach poka poka :D
OdpowiedzUsuńJuż pokazywałam, na początku notki jest też link do zdjęć MACa :)http://dimipedia.blogspot.com/search?updated-max=2013-07-10T15:46:00%2B02:00&max-results=16
UsuńNie jest to mój kolor ust, ale u Ciebie wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście podobne kolory
piękny kolorek, chyba się skusze na KOBO :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście kolor do złudzenia podobny.
OdpowiedzUsuńMAC ma specyficzne niektore kolor:PAle i tak go kocham:)
OdpowiedzUsuńNiektóre tak :D
UsuńKOBO lepsze od MACa, kto by pomyślał... :P
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie taki róż zupełnie, ale w podlinkowanym makijażu wygląda ok. Grunt to oszczędność w dozowaniu ;)
Oj tak :) chociaż MAC nawet w malej ilości straszył ;)
UsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.