Chyba jestem jedną z ostatnich osób, która dopiero niedawno kupiła swój pierwszy lakier Jolly Jewels.
Szał na nie powoli mija, od czasu do czasu przewijają się w jakimś poście, ale w końcu zastąpiła je mania piaskowa oraz piórkowa.
Od kiedy tylko zobaczyłam pierwsze JJ na blogach, w oczko wpadł mi nr 105; taki jogurt jagodowy z fioletowym, małym brokatem i zielonymi, większymi oktagonami.
Uwielbiam wszelkie odcienie fioletu i zieleni, więc lakier szybko powędrował do kasy i nareszcie mogłam przetestować te osławione błyskoty.
Lakier okazał się półtransparentny, i przy pierwszej warstwie wyglądał bardziej jak róż, niż piękna rozbielona jagódka. Żeby na paznokciach kolor był identyczny jak ten w buteleczce, należy nałożyć 3-4 warstwy lakieru, czyli sporo, i jak jedna, czy dwie warstwy, schną dość szybko, tak 3-4 już znacznie dłużej
i najlepiej użyć wtedy Seche Vite.
Oczywiście taka półtransparentna konsystencja ma także swoje plusy. Lakier można nałożyć na inny kolor, fiolet, róż, czy wrzos, i za bardzo nie zmieni on tego odcienia, ale fajnie stuninguje cały efekt.
Jolly Jewels posiada rzadką konsystencję, którą łatwo nałożyć na paznokcie za pomocą długiego, wąskiego i elastycznego pędzelka, który większości powinien przypaść do gustu.
Jak już wspomniałam, lakier zawiera drobny brokat i zielone oktagony, w przypadku wielu lakierów, takie dodatki często odstają od płytki paznokciowej, i zadzierają o wszystko, a to może doprowadzić człowieka do szału. Na szczęście z tym lakierem takiego problemu nie było, wszystko ładnie leży i nie wychodzi poza lakier czy płytkę paznokciową.
Trwałość dobra, bez dodatków (lakiery utrwalającego) jagódka delikatnie schodzi przy końcówkach 3 dnia, ale nie odpryskuje.
Niestety największy problem miałam z jego zmyciem. Nie pomogła nawet metoda namoczonych wacików, które trzymam na paznokciach kilka/kilkanaście minut. Tym razem naprawdę się namęczyłam podczas zmywania, a brokat z lakieru był wszędzie. Chyba pozostanie mi go używać jedynie na inne lakiery do ich podrasowania, bo jedna warstwa nie będzie sprawiać takich kłopotów.
Lakier rozczarował mnie także w kwestii bycia Jolly Jewel. Nie błyszczy się tak pięknie w słońcu, jak myślałam, że będzie. Jewel to to dla mnie nie jest, a na paznokciach wygląda (według mnie oczywiście) gorzej niż w buteleczce, bo spodziewałam się po nim czegoś wow.
Natomiast mojemu lubemu się bardzo spodobał, bo skojarzył mu się z mozaiką ;)
Za 10.8ml lakieru, płaciłam ok 13zł.
PLUSY:
* świetny pędzelek
* rzadka konsystencja, którą łatwo rozprowadzić na paznokciach (brak smug)
* bardzo ładne połączenie kolorów
* dobra trwałość
* przy 1-2 warstwach szybko schnie
MINUSY:
* żeby kolor był taki sam jak w buteleczce należy nałożyć 3-4 warstwy ( a wtedy długo schnie)
* tragicznie się zmywa (miałam nałożone właśnie ze 4 cienie warstwy, a metoda namoczonych wacików nie pomogła w tym przypadku)
* nie ma efektu jak przystało na prawdziwy jewel- brak pięknego bling bling
* (według mnie) wygląda znacznie ciekawiej w buteleczce, niż na paznokciach
OCENA:
6/10
Może kiedyś skuszę się jeszcze na jeden odcień, ale póki co moja ciekawość została zaspokojona, a efekt nie spodobał mi się na tyle, aby szybko sięgnąć ponownie po JJ.
A wam jak się podoba ten JJ? macie swoje ulubione? czy może jeszcze JJ nie zawitały do waszych zbiorów;)?
23 komentarze
nietypowe połączenie daje efekt
OdpowiedzUsuńFajny jest :)
OdpowiedzUsuńMnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńmnie podobnie, niby fajny, ale coś z nim nie tak.
Usuńnie mam jeszcze ani jednego lakieru z tej serii, chociaż okropnie mi się ona podoba. ten lakierek to zdecydowanie jeden z moich ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńNo to musisz to zmienić skoro Ci się tak podoba ta seria:D ;)
UsuńAle słodko wygląda :D
OdpowiedzUsuńFajnie wyglada choc wole go ogladac u kogos na paznokciach. Poza tym...ja nie mam zadnego JJ ;p als musze zaczaic sie na piaski.
OdpowiedzUsuńoj piaski! mnie kusi czarny najbardziej, ale tyle kolorów mają, że może się to źle skończyć dla portfela;)
Usuńsuper wygląda ;))
OdpowiedzUsuńMam 105 i ją lubię, ale nie są to lakiery wolne od wad. Zmywanie ich to istny koszmar, a używałam ich tylko jako topu na inny lakier.
OdpowiedzUsuńLakierów z serii Jolly Jewels mam tyle, że aż wstyd mi policzyć... 105 bardzo lubię, ale używam tylko jako ozdobną wersję na inne lakiery.
OdpowiedzUsuńChyba również będę go używać jedynie w taki sposób- oj muszę zobaczyć Twoją całą kolekcję JJ;)
UsuńNa blogu prawie nic nie pokazałam ;) Muszę to nadrobić!
UsuńKoniecznie! najlepiej od razu całą kolekcję :D może się okazać, że niektórych kolorów nigdy na oczy nawet nie widziałam;)
Usuńwygląda świetnie! ale 4 warstwy nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, żeby wyglądał tak jak na zdjęciach, to 4 warstwy muszą być:/ ;)
Usuńnie widziałam nigdzie takich lakierów, nie spotkałam się z nimi,ale ten efekt wcale mi się nei podoba
OdpowiedzUsuńByło ich sporo na blogach:) bo właśnie na nich widziałam je po raz pierwszy:)
UsuńŚliczny:)
OdpowiedzUsuńśliczny :>
OdpowiedzUsuńlubię te lakiery ale faktycznie, też mnie wkurza, że są kolory przy których potrzeba 'milion' warstw, żeby pojawił się taki kolor jak w buteleczce ;/
OdpowiedzUsuńLakier bardzo fajny, gdyby miał inne kolory :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.