Jak większość, czasami lubię sięgnąć po jakiś spokojny, nierzucający się w oczy kolor. Mało takich posiadam, dlatego cieszyłam się z tego ORLY jak zakupoholiczka z wyprzedaży w ulubionym sklepie.
Zresztą po reakcjach na FB wyszło, że nie tylko mi się on tak bardzo podoba;)
Lakier nałożyłam na bazę i pierwsze co rzucało się w oczy, to okropne smugi. Ok, stwierdziłam, że może to moja wina, ręka niewprawiona, inny pędzelek niż zazwyczaj itd. Pierwsza trochę grubsza warstwa na paznokciach wyglądała strasznie. Nałożyłam drugą, która miałam nadzieję, uratuje lakier i stworzy prawdziwe cudo. Niestety nadal smugi.
Jakby tego było mało, na drugi dzień lakier strasznie popękał (?) i lepiej było go zmyć niż uwieczniać na zdjęciach.
Po pewnym czasie zrobiłam kolejne podejście, tym razem postanowiłam nakładać cieniutkie warstwy.
Przy pierwszej smugi były widoczne, ale w końcu często tak jest i wtedy dopiero przy kolejnych warstwach lakier nabiera uroku.
Nałożyłam kolejną warstwę, jednak smugi nadal były i to wcale nie mniejsze.
Przy trzeciej warstwie straciłam nadzieję na uratowanie tego lakiery...niestety wychodzi na to, że nie potrafię się z nim dogadać i zaprzyjaźnić.
Lakier ma przepiękny kolor, który idealnie mi odpowiada, ale tylko w mniejszej ilości.
Pędzelek jest długi i wąski, dla mnie troszkę za wąski, bo niestety długo muszę nim machać żeby pokryć lakierem całą płytkę paznokciową.
Oprócz tego, jest on trochę za sztywny jak dla mnie.
Jednak żeby nie było, że confetti ma same wady...
Lakier ma rzadką, fajną konsystencję, która zaskakująco szybko schnie- seche vite jest tutaj zbędne.
Bardzo lubię również w lakierach ORLY ich gumowe zakrętki, które bardzo dobrze leżą w dłoni i nie uciekają podczas malowania.
Niestety więcej plusów nie widzę, zresztą żadne plusy nie są w stanie zrekompensować tych smug i efektu, jaki otrzymujemy po wymalowaniu paznokci lakierem, który zachwyca jedynie w buteleczce.
Myślałam, żeby wziąć pędzelek z innego lakieru i za jego pomocą wymalować paznokcie. Szkoda mi tego pięknego odcienia, ale niestety ORLY się w tym przypadku nie popisało...
Może smugi nie będą widoczne jeżeli nałożę ogromną ilość lakieru (z 6? 7?), ale chyba nie oto tutaj chodzi? zresztą przy większej ilości ten kolor sporo traci ze swojego uroku.
PLUSY:
* piękny kolor
* dobra konsystencja
* duża pojemność (aż 18ml)
* gumowa zakrętka, którą łatwo utrzymać w dłoni
* lakier bardzo szybko schnie
MINUSY:
* niezależnie od warstw zawsze są smugi
* pędzelek trochę za wąski i za mało elastyczny
* cena
OCENA:
2/10
1 warstwa |
1 warstwa |
2 warstwy |
2 warstwy |
2 warstwy |
2 warstwy |
2 warstwy - z lampą |
3 warstwy |
3 warstwy |
3 warstwy |
3 warstwy - z lampą |
1 warstwa - z lampą |
3 warstwy - z lampą |
![]() |
1 grubsza warstwa - z lampą i bez |
![]() |
tutaj są cienkie warstwy od lewej: 1 warstwa, 2 i na końcu 3 |
I co? jak wam się podoba Confetti ;)?
30 komentarze
Oj słabo, szkoda że robi smugi i to pewnie wiana lakieru a nie twoja ;)
OdpowiedzUsuńhehe no jak oglądałam zdjęcia w necie gdzie pięknie wyglądał, to myślałam, że to ja jakoś maluje nie tak i dlatego takie smugi wychodzą;)
UsuńSłabo, słabo ;/
OdpowiedzUsuńW buteleczce przepiękny, na paznokciach (przy okazji pięknych;) ) niestety rozczarowanie
OdpowiedzUsuńdziękuję:) obecnie są na etapie zapuszczania, bo znowu się złamały;)
UsuńStrasznie kiepsko :O
OdpowiedzUsuńwygląda źle, co by nie powiedzieć okropnie :/
OdpowiedzUsuńmoże to wina wyprzedaży? ;)
to cudo kupiłam na wyprzedaży blogowej, ja ostatnio coś ogólnie mam pecha jeżeli chodzi o cielaki;) jasna zoyka tak samo się zachowuje:/
UsuńSzkoda,że w butelce wygląda tak pięknie,a na płytce już mniej;*
OdpowiedzUsuńno, kicha po całości:( a myślałam, że będę mieć idealnego cielaka:/
UsuńOtóż to.
UsuńA ty brechtałaś z adresu mojego bloga w sobote,no to sobie zobacz,jaka zajebistą mam teraz;D
Wczoraj zawitała do mnie własna domena hio hio;)
wcale się nie brechtałam:P brechtałam się, bo dziewczyny się brechtały, to nie chciałam się czuć samotna:D;)
Usuńwidziałam na fb:)
to już wiem kogo będę zamęczać pytaniami o domenę:D!
Tym razem firma rzeczywiście się nie popisała. Po aplikacji dwóch warstw lakier wygląda jak po nałożeniu jednej. Te prześwity odbierają urok Confetti.
OdpowiedzUsuńRównież zaprzyjaźniłam się z gumową nakrętką, która nie wyślizguje się z dłoni. Niestety, w tym przypadku przeważają minusy.
no, niestety:/ pozostaje dalej szukać idealnego cielaka;)
UsuńBardzo słabo pokrył płytkę ;( choć kolor przyjemny
OdpowiedzUsuńkolor jest cudny, można pokryć też lepiej płytkę jeżeli da się grubą warstwę lakiery, jednak wtedy smugi się robią jeszcze gorsze:/
UsuńWygląda kiepskawo, niestety.
OdpowiedzUsuńto prawda heh
UsuńKolor ładny, szkoda, że lakier badziewny.
OdpowiedzUsuńoj wielka szkoda:(
Usuńodcień w buteleczce przepiękny, szkoda tylko, że to jedyny jego plus :(
OdpowiedzUsuńteż żałuję, bo już miałam nadzieję, że to będzie idealny cielak:/
Usuńslabiutki... kolor sam w sobie fajny ale na paznokciu tak sobie, no chyba ze w 3 warstwach :D
OdpowiedzUsuńnawet w 3 są smugi :/ i to dość widoczne- no i lakier już wygląda delikatnie dziwnie ;) nie jest taki ładny cielaczek, ale chociaż wiem, że muszę szukać dalej;)
UsuńWygląda tragicznie. Ja mam cielakowe opi. Moim prawie cielakowym Orly wymalowałam już paznokcie i cielakiem to on nie jest, ale zachowuje się fajnie i to fakt, że zatyczka jest fajnie zrobiona.
OdpowiedzUsuńhehe małe akuku jest nieraz jak się wymaluje pazury;) w butelce cudo, a na pazurach horror!
UsuńWygląda okropnie, podobnie w sumie do perłowego, ale gorzej. Myślałam, że to będzie coś w rodzaju frencha, znaczy taki prawie naturalny.
OdpowiedzUsuńhttp://marpleous.blogspot.com/
według mnie okropności perłowego lakieru nic nie jest w stanie przebić;)
Usuńno faktycznie szału nie robi... w buteleczce jest super, ale na paznokciach mały koszmarek :D ja takich maziajów strasznie nie lubię, do szału mnie doprowadzają.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Uuu słabiutko kryje, ja bym nie miała cierpliwości do tylu warstw ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.