buble
kolorówka
usta
Powiększanie ust bez igły? może wystarczy LipFusion InFATuation ?
26 kwietnia 2013
Chyba większość słyszała o błyszczykach
LipFusion od Fusion Beauty- są to znane kosmetyki, które mają nam pięknie
powiększać usta, dzięki czemu będziemy mogły konkurować z samą Angeliną Jolie.
LipFusion oprócz tego, że nam powiększa
usta, pielęgnuje je (nawilża), wygładza, nadaje im cudowny kolor, nie klei się
i jest trwały. W końcu za cenę 160zł (czy 190zł?) za 8.22g trzeba wypisać
ładną listę zalet.
Błyszczyk ten miałam, nawet w kilku
kolorach, ale dzisiaj będzie o jego bracie, a mianowicie o InFATuation.
InFatuation ma za zadanie
pogrubić nam usta- w sumie w działaniu ten błyszczyk nie różni się niczym od
podstawowego LipFusion, opiera się tylko na trochę innych składnikach. W tym
przypadku mamy technologię Amplifat, która pobudza produkcję naturalnych kwasów
tłuszczowych. Efekt ponoć jest bardzo długotrwały i utrzymuje się nawet cały
dzień. Gdzieś wyczytałam, że przy regularnym stosowaniu, takie powiększone usta
są widoczne nam nawet kilka tygodni (ktoś również napisał, że to "tak na
zawsze";)).
Kilka słów ode mnie: niektórzy mogą stwierdzić, że ten
produkt raczej nie jest przeznaczony dla mnie. Jednak wydawało mi się, że moje
usta są za małe (szczególnie górna warga), na zdjęciach wychodzą większe niż ja
je widzę w rzeczywistości, do tego zazwyczaj chodzę z delikatnie opuszczoną
głową i te usta jakoś tak znikają. Dlatego postanowiłam się skusić na
InFATuation po nieudanych próbach z podstawowym LipFusion.
Błyszczyk zakupiłam w odcieniu Sugar
Rush - według mnie to piękny, łososiowy odcień, chociaż wiele
osób opisywało go jako mleczny róż z małą domieszką brzoskwini. Kosmetyk ma
konsystencję typową dla większości błyszczydeł- delikatna, nie klejąca się,
półtransparentna, o przyjemnym zapachu.
Wszystko to zamknięte jest w zwykłym,
plastikowym opakowaniu z czarną zakrętką i aplikatorem w formie małego
pędzelka.
Za 5.5g trzeba zapłacić sporo- nie wiem
ile kosztuje w sklepie, ale pewnie będzie to ok. 150zł (zna ktoś cenę?).
Błyszczyk ma, jak już wspomniałam wyżej,
mały pędzelek, którym przyjemnie było nakładać kosmetyk; jest elastyczny,
miękki i precyzyjny, ale jednak ciut za mały. Musimy go wkładać i wyciągać ze
2-3 razy zanim pokryjemy usta odpowiednią ilością błyszczydła. Biorąc pod uwagę
wielkość produktu, może się okazać, że szybko nam on zniknie, przy takiej
aplikacji i zabawie, szczególnie jeżeli chcemy żeby kolor był widoczny. Odcień
delikatnie rozjaśnił mi usta- był on trochę widoczny, ale w przypadku ciemnych
ust raczej nie ma co spodziewać się podobnego efektu.
Efekt:
Początkowo odczuwałam delikatne
szczypanie, nie było ono bardzo silne czy denerwujące, czułam się jakby
mi powoli drętwiały usta.
Efekt faktycznie da się zauważyć-
wyglądałam jakby mnie osa użądliła w obie wargi... albo jakby mi ktoś przywalił
porządnie kijem.
Najciekawiej jednak było, kiedy chciałam
zetrzeć błyszczyk. Wyobraźcie sobie, że nie czułam praktycznie nic, kiedy
dotykałam ust. Były tak opuchnięte i nabrzmiałe, że aż je znieczuliło ;)
Na szczęście po ok. 30 min rozmiar ust
wrócił do normy, chociaż trochę dłużej musiałam poczekać żeby znowu wszystko
normalnie odczuwać .
Sam kosmetyk też jest trochę dziwny: widać
w nim jakieś kulki, które są bardzo wyczuwalne.
Nie wiem czemu one mają służyć? Nie
znalazłam o nich żadnych informacji: może to taki niby peeling? takie 2 w 1?
powiększenie i super wygładzenie?
w każdym bądź razie, nie rozpływają się
one ani trochę, więc jedyny sposób żeby się ich pozbyć jest poprzez ręczne
usuwanie.
Sam kosmetyk na pewno spełnia
swoje zadanie: powiększa usta, jednak nie chodziło mi o powiększenie ust
poprzez ich opuchnięcie i brak w nich czucia. Może u osób, które mają bardzo
małe i wąskie usta sprawdzi się lepiej. Rozumiem powiększenie ust, ale żeby to
wyglądało naturalnie, albo chociaż trochę mniej przerażająco, a tutaj była
tragedia; wydęło je tak, że cud, że się o nie nie potykałam.
Jeżeli chodzi o wygładzenie czy też
nawilżenie: kiedy usta spuchną, to wydają się być gładsze- proste, jednak to
nie ta bajka. Nawilżenia też specjalnie nie odczuwałam, zwykły błyszczyk, który
ani nie nawilża, ani nie wysusza. Co do trwałości; po pół godzinie jeszcze coś
na ustach było i to coś szybko zmyłam, nie wiem zatem jak długo błyszczyk
utrzymałby się na moich ustach gdyby nie ta ręczna
interwencja.
PLUSY:
* spełnia obietnice producenta (pogrubia
usta)
* ładny kolor
* precyzyjny aplikator, który jest
elastyczny i ma dobre włosie (pędzelek)
* nie kleił się
* wygładzał usta (poprzez to pogrubienie
rzecz jasna)
* delikatne pieczenie ( nie chciałam
ogryźć sobie ust)
MINUSY:
* cena
* średnia wydajność
* aplikator trochę za mało nabiera
produkty
* dziwne drobinki w produkcie, które
trzeba ręcznie ściągać z ust (oczywiście ściągamy je razem z produktem)
* usta są powiększone w karykaturalny
sposób- wygląda jakby nas ktoś trzasnął maczugą
* brak czucia w ustach po ich pogrubieniu
(chociaż możliwe, że to kwestia indywidualna)
* nie odczuwałam tego nawilżenia, o którym
mówi producent
OCENA:
3/10
Na zdjęciach jest efekt zaraz po nałożeniu
kosmetyku, niestety zdjęć z efektem powiększenia brak, bo tak szybko go
zmywałam, że zapomniałam zrobić zdjęcia z tego szoku.
Używacie takich
kosmetyków?
28 komentarze
Faktycznie działa:) Dla mnie niestety produkt za drogi:( Szkoda...
OdpowiedzUsuńa skąd wiesz, że działa:>? nie pokazywałam efektu powiększenia:P tutaj jest zaraz po nałożeniu:P gdzie jeszcze nie zdążył nic zrobić:P
UsuńChciałabym, żeby jakiś kosmetyk cudownie powiększał moje usta, ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że coś takiego istnieje. Zaciekawił mnie ten produkt, jego cena trochę mniej. Ale skoro znieczula usta, to raczej nie dla mnie - znam to uczucie, bo kiedyś mojej dentystce lekko się igła omsknęła i część dolnej wargi była jakby nie moja :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nim. Chętnie bym się nim wysmarowała :P Ale działa on tylko 30 minut? W sumie trochę się dziwię, że po zmyciu nie zadziałał. Ja mam innej firmy, nie robi tak spektakularnego efektu, ale przy buziakach Tż czuje, że wymalowałam nim usta :D
OdpowiedzUsuńwiesz ja go a długo na ustach nie miałam- gdybym go zostawiła żeby sobie siedział i siedział, to może efekt by się utrzymywał jakoś ze 2-3h. Z tym, że to nie jest takie lekkie powiększenie, które może ładnie wyglądać, usta strasznie wyglądają, są takie opuchnięte i to wygląda nienaturalnie niestety:/
UsuńOpuchlizna jest w modzie naszych celebrytek :P Mówią później, że to dieta ;)
UsuńOriflame chyba tez ma taki produkt i dziewczyna sobie chwalą
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam podobny 'powiększacz', nie pamiętam nazwy ale było to chyba "Lip Injection" (na butelce była strzykawka) i uczucie mrowienia tak jak w przypadku LipFusion" było dosyć mało komfortowe, żeby nie powiedzieć wkurwiające ;) poza tym błyszczyk był zbyt gesty i ciężko się nakładał, przez co butelka była wiecznie poklejona...może to i skuteczne, ale to zdecydowanie produkt nie dla mnie bo wszystkie 'powiększacze' działają na tej samej zasadzie
OdpowiedzUsuńto chyba kojarzę:D heh to pewnie często miałaś ochotę rzucić gdzieś tym błyszczydłem/czymś? w siną dal:D
UsuńDziwna rzecz. zawsze do szału doprowadzało mnie to szczypanie
OdpowiedzUsuńNo widać działanie ale efektu przywalenia kijem bym nie chciala:P, chyba wolałam Lipfusion, kiedys Dior miał cos takiego teraz jest Lip mazimizer ale z efektem pewnie się nie równa Polecam za to XXL Bretona:)
OdpowiedzUsuńnie robiłam niestety zdjęć jak wyglądają usta po jakimś czasie, kiedy błyszczyk zaczyna działać- zresztą pewne i tak by mi się nie zmieściły w kadrze:D
Usuńto z Diorka kojarzę:) dużo osób było tym zachwycone;) już nawet nie samym efektem, ale nawilżeniem:D
wygooglam tego bretona :D (ładna nazwa;))
Powiększacze trochę mnie przerażają. Efekt "jakby mi ktoś przywalił porządnie kijem" zdecydowanie mnie nie pociąga ;)
OdpowiedzUsuńnooo, mało to zachwycające było;) ale na pewno każdy by się za Tobą oglądał:D
UsuńFajna sprawa :) przydałby mi się taki ;D
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam, ale teraz jakoś tak o nich zapomniałam :) jednak cena tego błyszczyka mnie trochę przeraziła ;)
OdpowiedzUsuńmnie to samo kiedy zobaczyłam jaka jest jego cena w sklepie;)
Usuńbłyszczyk z wibo z chilli lekko powiększa usta, tani, fajny, lubię;) nic droższego nie miałam;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dałaś zdjęcia po xD
OdpowiedzUsuńbardzo możliwe, że te "wary" by mi się w kadrze nie zmieściły:D
Usuńosobiście nie lubię produktów powiększających ust a za taką cenę to tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńKiedyß uważałam, że muszę takie coś mieć aż naprawdę spojrzałam w lusterko i popukałm się w głowę ;)
OdpowiedzUsuńAvon ma podobne błyszczyki uwydatniające usta. Lekko mrowią i chyba tyle z tego działania. Zauważalny efekt niestety jest tylko po igle na którą na pewno się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńja z Sephory miałam powiększający
OdpowiedzUsuńale jakoś powiększenia nie widziałam :D
O kurcze, to naprawdę musi działać strasznie mocno z tego co opisujesz!
OdpowiedzUsuńtrochę się wystraszyłam jak nie czułam ust, ale może tylko u mnie taka mocna reakcja była? w końcu tyle osób uwielbia te kosmetyki;)
UsuńŚmiesznie działa^^ Nie wiem, czy chciałabym wypróbować;/
OdpowiedzUsuńbłyszczyk wygląda na ustach bardzo ładnie, ale efekt uboczny mnie nie przekonuje :D zanik czucia, w zamian za większe usta - haha, ja zostanę przy swoim rozmiarze :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.