Na szczęście zima w tym roku jest łagodna, nawet całkiem przyjemna (nie biorąc pod uwagę ciapy i kałuż).
Jednak nie ma co liczyć na piękne słońce i typowo letnią opaleniznę, dlatego postanowiłam napisać o słynnej ziemi egipskiej, po którą wiele osób sięga: w lecie żeby podkreślić opaleniznę, a w zimie żeby wykonturować twarz, czy też nadać jej lekko opalony wygląd.
Sama zaliczam się do tej pierwszej grupy; konturuję twarz za każdym razem kiedy się maluję, ponieważ jakoś czuję się szczuplej na ryjku.
Kiedy słyszymy ziemia egipska przychodzą nam na myśl dwie marki: Ikos oraz Bikor.
Mam ziemię obu marek, więc na pewno kiedyś będzie porównanie.
Dzisiaj jednak będzie o mazidle marki Ikos, czyli ....
Egyptische Erde!, które było swego czasu prawdziwym hitem, czymś niesamowitym, wspaniałym
i absolutnie koniecznym w naszej kosmetyczce.
Czy jest tak nadal? nie wiem; już dawno pogubiłam się w tym co "wypada" mieć w swoim kufrze,
wiem natomiast co w nim warto znaleźć.
Ziemia egipska to palona glinka nadająca skórze naturalny wygląd opalenizny słonecznej.
Zawiera 68% minerałów, proteiny jedwabiu, olejek jojoba, wit. E i liposomy.
Do wyboru mamy dwa koloru: do cery jaśniejszej EE1 Naturell, a do cery ciemniejszej EE2 Mediterran.
Ja posiadam ten jaśniejszy kolor.
Kosmetyk ma przyjemny, delikatnie słodki zapach, który wielu osobom bardzo się spodoba.
Niby jest to sprawa mało istotna, jednak wiele osób, gdy tylko poczuje dziwny aromacik, od razu skreśla kosmetyk ze swojej listy.
Konsystencją przypomina słynne róże Bourjois; ziemia po pewnym czasie robi się twarda i nie da się jej nabrać na pędzel, co jest naprawdę denerwujące.
Wtedy należy zetrzeć tę warstwę za pomocą gazety lub chusteczki i na jakiś czas powinno wszystko wrócić do normy.
Początkowo przez pierwsze tygodnie, ze względu na swój kolor, kosmetyk służył mi jedynie jako róż.
Nie jest to czysty brąz czy też typowy herbatnik; ziemia jest mieszanką średniego, opalonego brązu
z domieszką pomarańczy i nutką czerwonego pigmentu, którego, na szczęście, nie widać na twarzy.
Nie jest to z pewnością typowy bronzer, o jakim marzy większość osób- na policzkach wygląda bardziej jak ciemniejszy róż w kolorze pomarańczy i brązu.
Opis może przerażać, ale efekt jest bardzo ciekawy.
Do konturowania nadaje się jednak znacznie bardziej. Kolor mniej rzuca się w oczy.
W większej ilości brąz zaczyna się bardziej "wybijać", jednak pomarańcza nie odpuszcza, i u wielu osób to ona może grać pierwsze skrzypce (wiadomo, że wszystko zależy też od naszego koloru skóry).
Wydaje mi się jednak, że u mnie całość wygląda dość dobrze i przyznam, że jestem zadowolona z efektu, jaki otrzymuję po użyciu ziemi.
W końcu nie każdy opala się na na czysty, brązowy kolor, a zimą taki kolor wygląda szczególnie "dziwnie".
Kosmetyk zawiera malutkie drobinki, które nie są widoczne na skórze; nawet w sztucznym świetle,
ale nadają twarzy bardziej promienny, satynowy wygląd.
Jest to produkt trwały, który dzielnie "siedzi" na twarzy przez kilka godzin; wieczorem jest nadal widoczny, ale już nie tak intensywnie jak zaraz po nałożeniu.
Łatwo go zaaplikować na skórę za pomocą zwykłego pędzla (ja używam ecotools)
jeżeli nie ma twardej skorupki opisywanej wyżej (którą należy zetrzeć).
Efekt można stopniować dlatego nie należy przesadzać bo można uzyskać naprawdę niezłe plamy.
Na szczęście ziemię egipską mogą stosować także osoby, które nie mają wprawionej ręki;
kosmetyk nie tworzy smug i łatwo się rozciera (należy pamiętać jedynie żeby nakładać z umiarem).
Podczas używania nie zauważyłam, żeby ziemia mnie zapchała, czy też uczuliła.
Kosmetyk jest również bardzo wydajny, więc na pewno wystarczy na długi czas, co przy jego cenie jest ogromnym plusem.
Polecam przetestować, ponieważ ziemia ma zarówno wielu zwolenników,
jak i przeciwników. Może to będzie wasze KWC;)?
Zawsze można też kupić kosmetyk o pojemności 3g (39zł) np. tutaj
i spokojnie przetestować. Biorąc pod uwagę wydajność, będziecie mieli sporo czasu żeby wyrobić sobie o nim opinie.
PLUSY:
* wydajny
* świetnie nadaje się do konturowania
* nie zapycha i nie uczula
* przyjemny, delikatny zapach
* łatwo nałożyć kosmetyk na twarz
* łatwo się rozciera
* efekt można stopniować (nadaje się zarówno kiedy jesteśmy blade jak i opalone)
* nie tworzy smug
* dobra trwałość (u mnie jest widoczny nadal po 9h)
* daje ładny, naturalny efekt (nie jest to płaski mat)
* można stosować jako róż
MINUSY:
* cena (ok. 120zł) za 13g
* często wierzchnia warstwa twardnieje i trzeba ją zetrzeć bo inaczej nie da się kosmetyku nabrać na pędzel
* ma domieszkę pomarańczy (i odrobinę czerwonego pigmentu)
* w większej ilości można sobie zrobić kuku
* na skórze u niektórych osób kosmetyk może mieć bardzo pomarańczowy kolor
OCENA
+6/10
Macie? Lubicie? Czy może nie działa na was magia ziemi egipskiej;)?
p.s. wybaczcie za moje brwi; wyglądam jakbym miała "zdziwiony" łuk;) tak jakoś dziwnie wyszły...
w mniejszej ilości |
w mniejszej ilości |
w mniejszej ilości |
w większej ilości |
w większej ilości |
w większej ilości |
w większej ilości |
w większej ilości |
w mniejszej ilości |
Pragnę zaznaczyć, że fakt ten nie wpływa na moją opinię, która jest obiektywna i odzwierciedla moje odczucia odnośnie tego kosmetyku.
Pamiętajcie, że wasze odczucia mogą być inne, jednak mam nadzieję, że komuś ta recenzja pomoże:)
50 komentarze
Ładnie na twarzy wygląda. Obecnie mam brązer z Clinique a kolejny na liście jest u mnie Hoola z Benefit:)
OdpowiedzUsuńpewnie ten sunkissed:)?
Usuńkolor wygląda na dość mocny, dla mnie byłby za ciemny
OdpowiedzUsuńno jest trochę mocny- dla osób z bardzo jasną cerą będzie za mocny, trzeba szukać większego delikatesa;)
UsuńMam Ziemię Egipską Bikoru a w zasadzie już nie :D Znalazła nowy dom.
OdpowiedzUsuńPierwszy zachwyt opadł pod kątem koloru bo niestety jest dla ZA ciepła. Podobnie jak Hoola.
Nie rozumiem dlaczego tak ciężko jest zrobić dobry bronzer w zimnej tonacji?
Na szczęście mam już swoje nowe zabawki, które okazały się strzałem w 10-tkę i jeden jest z drobinkami a drugi matowy. Co w prosty sposób zakończyło poszukiwania, lecz ILE one trwały...
Ładne lico :)
Hexx z jakiej firmy znalazłaś chłodny bronzer ???
Usuńdziękuję:)
Usuńwidzisz, a tyle różnych mazideł jest i niby każdy powinien szybko znaleźć swój ideał, a tutaj poszukiwania trwają nieraz kilka lat;)
Sleek Face Form Medium :) będzie niebawem pokaz. Jest matowy a z drobinkami to Bobbi Brown Bahama Brown.
UsuńRozumiem, że tak samo szukasz chłodnej tonacji?;)
Dokładnie, coś chłodnego by mi się przydało :) Czekam zatem na notkę :)
UsuńCudowne masz oczęta =]
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńZawsze ją chciałam, ale im więcej zdjęć oglądam tym częściej się przekonuje że jest dla mnie zbyt ciepła
OdpowiedzUsuńHex znalazła idealny chłodny bronzer więc może i dla Ciebie będzie dobry:)?
UsuńJak dla mnie niestety zbyt droga;pp Ale fajnie wygląda...
OdpowiedzUsuńŁadnie prezentuje się na twarzy :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie sie prezentuje na policzkach. Jednak cena jest zbyt wysoka jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńno cena wysoka...są mniejsze pojemności, które kosztują ok. 40zł. Czasami można też upolować takie cudo na wymiance:)
Usuńślicznie u CIebie wygląda
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze cena taka wysoka... ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię tę ziemię ze względu na fakt, że można przy jej pomocy stopniować efekt. Jest fajna, ale zdecydowanie za droga.
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt, ale ta cena ..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ja się zastanawiam nad bronzerem ze sleeka ;)
OdpowiedzUsuńteż mnie ciekawi;)
UsuńDla mnie za drogi :)
OdpowiedzUsuńSWIETNIE.;) MUSZE KIEDYS KUPIC
OdpowiedzUsuńMam ta ziemię :) Używam z dużą przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńZawsze bałam się ziemi egipskiej. Kiedyś zrobiłam sobie nią małe kuku. Ale to było kiedy ręka była mniej wprawna i kolor też za ciemny. Może czas na drugą szansę? Na Tobie prezentuje się naprawdę pięknie :)
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować:) jeżeli nadal się nie przekonasz to na pewno ktoś chętnie przygarnie;)
Usuńmasz piękne oczyyyyy:)
OdpowiedzUsuńa na ziemię egipską miałam fazę jakiś czas temu, ale po drodze zdarzyły mi się inne bronzery i z niej musiałam zrezygnować :P
dziękuję:)
Usuńjeżeli jesteś z nich zadowolona to należy się tylko cieszyć:D
Oczy! *_*
OdpowiedzUsuńDla mnie za bardzo pomarańczowy odcień :(
hehe łoczy dziękują:D:)
Usuńczytałam, że u niektórych wychodzi sama pomarańczka;) mogłoby to wyglądać trochę źle..szczególnie jak ktoś ma typowo żółty odcień skóry to wtedy by pomyśleli, że to nieudana akcja "solaris" ;)
Moim zdaniem ten odcień pasuje do Twojego typu urody:) Ja muszę wystrzegać się ciepłych tonów, a ziemia egipska takowe posiada. Ale pod względem właściwości prezentuje się przyzwoicie. Najgorzej, jak trafimy na kosmetyk, który robi plamy i nie chce dać się rozetrzeć...
OdpowiedzUsuńdzięki:) zawsze wolałam chłodne bronzery, ale nie jest źle;)
Usuńhex napisała, że ze sleeka znalazła idealny chłodny bronzer;) może Ci się to przyda:)
ojj...trafiłam kiedyś na taki...a że ręka była nie wprawiona to było bardzo źle;)
Ja konturuję Macem Harmony lub Bahama Mamą, więc ziemia nie kusi. (uff!)
OdpowiedzUsuńChociaż wiele dobrego o egipskich ziemiach czytałam, więc kto wie czy kiedyś nie kupię..
pfi! Harmony mam i Bahamke też i to nie to samo! będę Cię kusić czym popadnie przez Twoje kuszenie mnie Yankee:P!
UsuńTrochę wychodzi z niego pomarańcz mam wrażenie, pewnie zrobiłabym sobie nim krzywdę.
OdpowiedzUsuńPiękne oczyska masz!
dziękuję:* no trochę wychodzi...sprawdzę kiedyś na siostrze jak u niej kolor wychodzi bo ona ciemniejsza;)
Usuńmi sie bardzo podoba, czegos takiego wlasnie szukam :)))
OdpowiedzUsuńI.
To mam nadzieje, ze jak kiedyś go dorwiesz to będziesz zadowolona :-)
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńczym masz namalowaną kreskę na górnej powiece? Cudownie to wygląda! Zazdroszczę też przepięknej cery.
To jest eyeliner w sloiczku catrice w kolorze 040 Sherlock & khaki holmes. Znalazlam go w koszyku z przecenami w Naturze, z tego co kojarze to catrice go wycofalo, ale pewnie można go gdzieś dorwać :-)
UsuńDziękuje :-) teraz trochę nameczylam się żeby ja doprowadzić do porządku, ale w miarę się udalo.
Też mam ten eyeliner i dość ciężko mi się nim maluje. Jest strasznie gumowy i lubi robić prześwity. Też tak masz, czy trafiłam może na jakiś macany egzemplarz?
UsuńWiesz co mój jest taki miękki jak eyelinery essence- świetnie się nakłada i rozprowadza, nie mam z nim żadnych problemów. Może faktycznie trafił Ci się jakiś felerny egzemplarz?
UsuńPewnie jakieś ciekawskie łapska musiały zajrzeć do środka, demyt :/
UsuńMój dość słabo łapie się pędzelka, muszę robić 'haczykowaty' ruch żeby nabrać cokolwiek. Szkoda, bo kolor ładny i wycofany.
Mój też niestety był macany:| ale na szczęście jeżeli chodzi o konsystencje jest ok- może jak będziesz kiedyś w innej Naturze to sprawdź czy go jeszcze nie ma, a tego dziada wyrzuć;)? bo pewnie nieźle musisz się z nim namęczyć żeby kreskę zrobić
UsuńZazwyczaj muszę machnąć pędzlem-poczekać, aż krecha przeschnie-machnąć pędzlem jeszcze raz. Może kiedyś kupię Duraline i spróbuję go naprawić :D
Usuńoj tak duraline to dobry pomysł;) sama muszę go kupić bo mam eyeliner z catrice (ten z out of space ), ale nie da się go nałożyć :/
UsuńWygląda świetnie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziękuję za każdy komentarz:) Jeżeli masz jakieś pytanie odnośnie starszego posta- proszę napisz maila, bo niestety, ale takie komentarze pod starymi notkami łatwo przeoczyć.