Od jakiegoś czasu, chyba od 2 tygodni, planowałam zamówić kilka rzeczy z BU. Głównym powodem było wykończenie moich kremów oraz wielu innych mazideł do pielęgnacji. Długo się zastanawiałam co tak na prawdę chcę, żeby znowu nie kupić czegoś co mi się nie przyda;)
Zamówienie kliknęłam 14 maja, na drugi dzień dostałam wiadomość, że BU wysyła paczkę. Wczoraj oglądałam zdjęcia Zakupowych Bestii z tego sklepu i marzyłam o tym, żeby już dostać swoje rzeczy.
Okazało się, że i do mnie wczoraj doszła paczka, jednak ubzdurało mi się, że będzie ona spora więc nie zwróciłam uwagi na malutką paczuszkę w salonie...dopiero kiedy tata zapytał się mnie czy nie potrzebuję tej paczki, dowiedziałam się, że to moje nowości z BU!
Zamówienie kliknęłam 14 maja, na drugi dzień dostałam wiadomość, że BU wysyła paczkę. Wczoraj oglądałam zdjęcia Zakupowych Bestii z tego sklepu i marzyłam o tym, żeby już dostać swoje rzeczy.
Okazało się, że i do mnie wczoraj doszła paczka, jednak ubzdurało mi się, że będzie ona spora więc nie zwróciłam uwagi na malutką paczuszkę w salonie...dopiero kiedy tata zapytał się mnie czy nie potrzebuję tej paczki, dowiedziałam się, że to moje nowości z BU!
![]() |
źródło: biochemiaurody.com |
Wczorajsze polowanie przebiegło sprawie lecz z małymi przygodami.
Upolowałam róż, zmywacz do oczu w formie balsamu, paletkę Nude'tude i dwa kosmetyki Make Up Factory.
Dla siebie nic z TheBalm nie kupiłam bo póki co nic nie potrzebuję chociaż Betty Lou-Manizer kusi;)
W Marionnaud oczywiście okazało się, że nie na wszystkie kosmetyki TheBalm czy Make Up Factory jest zniżka, a jeżeli już jest to nie koniecznie jest to -50% , ale -30% lub -20% (można było się tego spodziewać bo w sms'ie napisali niby, że rabat jest "do" -50%)
Upolowałam róż, zmywacz do oczu w formie balsamu, paletkę Nude'tude i dwa kosmetyki Make Up Factory.
Dla siebie nic z TheBalm nie kupiłam bo póki co nic nie potrzebuję chociaż Betty Lou-Manizer kusi;)
W Marionnaud oczywiście okazało się, że nie na wszystkie kosmetyki TheBalm czy Make Up Factory jest zniżka, a jeżeli już jest to nie koniecznie jest to -50% , ale -30% lub -20% (można było się tego spodziewać bo w sms'ie napisali niby, że rabat jest "do" -50%)
Markę NYX odkryłam przez przypadek na allegro, kiedy była zupełnie jeszcze całkowicie nieznana. Kupiłam jeden pigment za grosze, bo wtedy jeszcze ceny były bardzo niskie. Na wizażu powstał dopiero co wątek dotyczący tej marki i niewiele dziewczyn się w nim udzielało...jednak szybko się to zmieniło;)
Przyznam się wam, że jakoś nie lubię kolorowych cieni. W ogóle nie używam cieni, a jeżeli już mi się to zdarzy to sięgam po beże i brązu, więc nie mam pojęcia co mnie podkusiło żeby ją kupić;)
Użyłam jej może dwa razy.
Na bazie cienie trzymały się dzielnie cały dzień- aż byłam w szoku bo z trwałością cieni i eyelinerów mam zawsze problemy.
Nie podoba mi się jedynie to, że niektóre cienie mają niesamowitą konsystencję, jedwabistą, gładką i porządnie napigmentowaną, inne strasznie się pylą i zbijają w grudki, a jeszcze inne są bardzo słabo napigmentowane.
Jednym słowem paletka o bardzo zróżnicowanej jakości ;)
nie daję oceny bo użycie jej dwa razy to chyba za mało ;)?
W środku mamy 10 cieni, podwójną pacynkę i lusterko.
Niżej swatche cieni
Wymianki pozwalają nam zapoznać się z kosmetykami, których nie znałyśmy, czy do których nie mamy ogólnie dostępu. Właśnie dzięki jednej takiej wymiance udało mi się zdobyć kosmetyk marki Guerlain.
Pewnie wiele z was spotkało się już z pudrem brązującym tej marki, który w swojej nazwie ma napis "Terracotta". Kiedy trafiła się okazja zdobyć taki kosmetyk, nie zastanawiałam się długo;)
Puder jest ogromny, ma aż 25g! czyli jest to inwestycja na długie lata chyba, że ktoś boi się używać przeterminowanych kosmetyków bo raczej nie wydaje mi się, żeby można było go zużyć w ciągu 3 lat.
Piękne brązowe opakowanie, w środku którego znajduje się duże lusterko i bronzer z wytłoczonymi wzorami i napisem Guerlain.
Miałam już przyjemność używania bronzera tej marki i niestety nie zaprzyjaźniliśmy się.
Tym razem miałam nadzieję, że będzie inaczej.
Pewnie wiele z was spotkało się już z pudrem brązującym tej marki, który w swojej nazwie ma napis "Terracotta". Kiedy trafiła się okazja zdobyć taki kosmetyk, nie zastanawiałam się długo;)
Puder jest ogromny, ma aż 25g! czyli jest to inwestycja na długie lata chyba, że ktoś boi się używać przeterminowanych kosmetyków bo raczej nie wydaje mi się, żeby można było go zużyć w ciągu 3 lat.
Piękne brązowe opakowanie, w środku którego znajduje się duże lusterko i bronzer z wytłoczonymi wzorami i napisem Guerlain.
![]() |
źródło: laprovencebeauty.bloglaprovence.com |
Tym razem miałam nadzieję, że będzie inaczej.
Kiedy pokazywałam wam jakiś czas temu swoje nowości kosmetyczne, wiele z was było zainteresowanych swatchami szminek- oto i one;)
Mimo, że pogoda sprzyja do robienia zdjęć to jednak musicie wiedzieć, że kolor Don't Blink Pink jest na żywo mocniejszy i bardziej żywy (kolor jest najlepiej oddany na 4 zdjęciu).
Póki co mogę jedynie napisać, że pigmentacja Stili mnie zszokowała! kryje niesamowicie, kolor neonowy i rzucający się w oczy więc jedynie dla odważnych;)
Pomadki wet n wild nie zachwycają, jeżeli ktoś ma usta w stanie idealnym to będzie zadowolony, ja póki co jestem z nimi średnio zaprzyjaźniona.
Max Factor ma bardzo przyjemną konsystencje, śliczny zapach i ładny kolor, który jest niezwykle podobny do szminki Kobo, jedyna różnica jest taka, że Kobo jest odrobinę bardziej koralowa. Oprócz tego MF jest lepiej napigmentowana i na ustach bardziej matowa ( nie jest typowo matowa, jednak szminki Kobo dają taki delikatnie "błyszczykowy" efekt na ustach).
Mam nadzieję, że komuś się przydadzą te swatche;)
Udanego weekendu:)!
Mimo, że pogoda sprzyja do robienia zdjęć to jednak musicie wiedzieć, że kolor Don't Blink Pink jest na żywo mocniejszy i bardziej żywy (kolor jest najlepiej oddany na 4 zdjęciu).
![]() |
od lewej: stila lip enamel kolor giggle, wet n wild mauve outta here, wet n wild don't blink pink, max factor 827 bewitching coral |
![]() |
Stila lip enamel luxe gloss - giggle |
![]() |
od lewej: stila, mauve outta here, don't blink pink, bewitching coral zdjęcie w cieniu |
![]() |
zdjęcie w słońcu - najlepiej oddaje rzeczywiste kolory |
![]() |
od lewej: kobo 108 fuchsia, stila, mauve outta here, don't blink pink, bewitching coral i kobo 111 coral chic |
Pomadki wet n wild nie zachwycają, jeżeli ktoś ma usta w stanie idealnym to będzie zadowolony, ja póki co jestem z nimi średnio zaprzyjaźniona.
Max Factor ma bardzo przyjemną konsystencje, śliczny zapach i ładny kolor, który jest niezwykle podobny do szminki Kobo, jedyna różnica jest taka, że Kobo jest odrobinę bardziej koralowa. Oprócz tego MF jest lepiej napigmentowana i na ustach bardziej matowa ( nie jest typowo matowa, jednak szminki Kobo dają taki delikatnie "błyszczykowy" efekt na ustach).
Mam nadzieję, że komuś się przydadzą te swatche;)
Udanego weekendu:)!